czwartek, lutego 27, 2025

Nasz drogi Atom

 

Komisja Europejska w swoim stanowisku sprzed kilku dni Commission opens in-depth State aid investigation into Polish support for nuclear power plant przytacza władze polskie, które wyjaśniają, że zaangażowanie  środków  publicznych w elektrownię jądrowa (EJ) Lubiatowo-Kopalino (gmina Choczewo) było konieczne w celu zmniejszenia kosztów energii z 780-860 zł/MWh (bez pomocy państwa) do zakładanej ceny 470-550 zł/MWh w scenariuszu bazowym, przy przyjmowanym przez inwestora współczynniku obciążenia wynoszącego 92,7% (praca z pełną mocą). Przymnijmy, że chodzi o trzy reaktory jądrowe AP1000 (Westinghouse) o łącznej mocy 3,75 GW, co ma kosztować 192 mld zł (do 269 mld zł).

Powyższe założenia i obliczenia, po ew. zaakceptowaniu przez Komisję, wyznaczą cenę energii, która będzie podstawą kontraktu różnicowego  (CfD) zasilanego Funduszem CfD. W sytuacji, gdy ceny rynkowe będą niższe niż cena w kontrakcie, tę lukę trzeba będzie wypełnić budżetem państwa i/lub inną metodą finansowania, taką jak dopłata do zużycia energii.

Jednocześnie Komisja zauważa: … podczas gdy aktywa generacji jądrowej na ogół mają na celu produkcję ze stabilnymi profilami i wysoką dostępnością, przyszły miks generacji charakteryzujący się wyższymi udziałami energii odnawialnej o bardzo niskich kosztach krańcowych może (w zależności od skuteczności mechanizmów elastyczności, takich jak magazynowanie energii lub DSR) skutkować okresami niskich lub nawet ujemnych cen. W takich sytuacjach redukcje produkcji również generacji jądrowej [mniejszy współczynnik obciążenia, np. 60%] mogą być skuteczną reakcją na sygnały rynkowe. Uwzględnienie pierwszeństwa pracy kilkukrotnie tańszych OZE oznacza ograniczanie mocy EJ  i dodatkowo zwiększa jego koszty energii z Atomu, na co zwraca uwagę Komisja. Już we wcześniejszej notyfikacji czeskiego programu jądrowego Komisja zauważyła, że planowana EJ Dukovany (1,2 GW) powinna być eksponowana na sygnały z rynku energii w celu uelastycznianie jej pracy z uwagi na generację OZE.

Wielu uznało, że razem z powrotem do tzw. „zdrowego rozsądku” (eufemizm w stosunku do inwestowania bez względu na koszty) nie ma znaczenia czy drogo, czy tanio, byle „po linii i na bazie” (tak broniono wielkich inwestycji socjalizmu). Wydawało się, że będzie pięknie i czysto, a pieniądze się znajdą w ramach zrzutki całego narodu, który nb. dostał informacje w kampanii edukacyjnej o … tanim atomie.  

Tymczasem wskazane ceny energii elektrycznej z EJ w kontrakcie CfD mogą być w praktyce znacznie wyższe. W tej sytuacji inwestycja będzie wymagała nie tylko olbrzymiego wsparcia z budżetu państwa publicznego do CAPEX (inwestycja) w wysokości 57-80 mld zł (30% szacownych nakładów), ale także do OPEX (dopłat do każdej MWh energii z EJ). To i tak się przełoży znacząco na ceny energii. 

Z drugiej strony, jeżeli EJ będzie pracowała jednak w tzw. podstawie (jak dotychczas pracowały najtańsze -zanim pojawiły się OZE - źródła na węglu brunatnym i to było zrozumiałe), to po uruchomieniu EJ będzie ona każdorazowo zamykać "stos" będąc ostatnim źródłem, które wyznaczy cenę krańcową i końcową energii (co najwyżej tylko incydentalnie będzie to gaz). Sytuacji, w której w podstawie będzie pracowało najdroższe źródło energii jeszcze nie było, a grozi to dostosowywaniem się innych źródeł do ofert cenowych z EJ, czyli dramatycznie wysokimi cenami energii.   

Problem jest znany od lat i mogę tylko nieskromnie przywołać jedną z opinią IEO z 2020 roku  o programie PEJ (program Polskiej Energetyki Jądrowej), która wyjaśnia dość oczywiste przyczyny obiekcji Komisji Europejskiej. Wątpliwości tkwią przede wszystkim w kuriozalnym wzroście deklarowanych nakładów inwestycyjnych przyjmowanych przez kolejne rządy do analiz EJ. Co będzie się działo dalej z kosztami do 2033 (planowana optymistycznie data uruchamiania EJ) jeśli od 2010 do 2024 roku (przy średnio 5-krotnym spadku kosztów OZE i skumulowanej inflacji 60%) deklarowane koszty EJ wzrosły 5-krotne:

program PEJ ‘2010

          10,0

mld zł/GW

program PEJ ‘2020

          22,3

mld zł/GW

Notyfikacja pomocy publicznej ‘2024 

(dla pierwszej EJ)

          51,2

mld zł/GW

O ile dwukrotny wzrost kosztów EJ w latach 2010-2020 można tłumaczyć katastrofą z Fukushimie i zdecydowanym zaostrzeniem wymogów bezpieczeństwa pracy reaktorów, to dodatkowy ponad 2-krotny wzrost kosztów w latach 2020-2024 nie ma żadnego obiektywnego uzasadnienia. Fakt ten można tłumaczyć np. celowym wcześniejszym zaniżaniem kosztów przez inwestora, aby pozyskać wsparcie polityczne i nieuwzględnieniem wyższych kosztów budowy EJ przez kraj bez doświadczenia lub wymuszeniem przez amerykańskich dostawców politycznego haraczu oraz renty ze sprzedaży starej technologii naiwnemu inwestorowi.

W tym sensie Komisja nie jest wrogiem polskiego rządu, ale dobrym doradcą, gdyż może zadbać o kieszenie Polaków (żyjących medialną legendą o tanim atomie) i konkurencyjność polskiego przemysłu.  Warto zatem obserwować proces notyfikacji skali pomocy publicznej i drenażu kieszeni na jaką ostatecznie Komisja pozwoli. 

Warto dodać, że w przypadku Czech (Dukovany) proces notyfikacji pomocy publicznej trwał dwa lata. Wobec wątpliwości Komisji wypadałoby powstrzymać skalę wydatków na projekt atomowy do czasu wydania decyzji o notyfikacji pomocy i uwzględnienia jej w zaktualizowanym biznes planie. 

1 komentarz:

Marco515 pisze...

Coraz więcej osób decyduje się na odnawialne źródła energii, co jest zdecydowanie krokiem w dobrym kierunku. Firma 3OZE - https://3oze.pl oferuje bardzo profesjonalne podejście do tematu OZE – pomagają w doborze odpowiednich systemów, takich jak fotowoltaika czy pompy ciepła, które mogą znacząco obniżyć koszty eksploatacyjne w domu lub firmie. Dodatkowo ich systemy charakteryzują się wysoką efektywnością, co daje długoterminowe korzyści.