Lipiec unaocznił Europejczykom jak mogą wyglądać skutki zmian klimatu, gdy pozostaną bierni i niesolidarni wobec wyzwań klimatyczno-energetycznych. Wtedy gdy Europa północna osuszała domy, środkowa sprzątała po wichurach i nawałnicach, południowa walczyła z suszą i pożarami, unijna energetyka wróciła do spalania węgla na skalę nienotowaną od dawna.
Dane ENTSO-E dotyczące produkcji energii elektrycznej za lipiec ‘2021 pokazują, że w Niemczech, w Polsce jak i w UE wzrasta ilość energii z węgla. W UE i w Niemczech nietypowo wzrosła ilość zielonej energii z wiatraków i wyraźnie spadła generacja z fotowoltaiki. W Polsce odnotowano podobna strukturę wytwarzania jak w czerwcu, z niewielkim wzrostem OZE w porównaniu do miesiąca poprzedniego (o 0,2%), w tym wzrostem udziałów energii z PV. Fale upałów, poza innymi anomaliami klimatycznymi i słabnącą pandemią, wywoływały wzrost zapotrzebowania na energię i windowały ceny energii.
W lipcu fotowoltaika
w Polsce wyprodukowała o 13% więcej energii niż miesiąc wcześniej (685 GWh/m) i
o 160% więcej niż w analogicznym miesiącu roku poprzedniego. Produkcja energii
pochodzącej z elektrowni wiatrowych wzrosła o 8% (m/m), co stanowi 671 GWh/m,
ale w porównaniu do lipca ub.r. zmalała o 18%. Na dzień 1 czerwca ‘2021 moc
zainstalowana w fotowoltaice przekroczyła 5 GW, moc farm wiatrowych ponad 6,8
GW. W lipcu, po raz pierwszy w historii,
energetyka słoneczna w Polsce dała o 2,1% energii więcej niż energetyka wiatrowa
– rysunek poniżej.
Biomasa jako jedyne źródło OZE zanotowała spadek o 11% (m/m), ale w porównaniu z lipcem 2020 (r/r) zaobserwować można jej wzrost aż o 233%. Wzrost wykorzystania biomasy w ciągu całego roku wynika z większego wykorzystania zdolności predykcyjnych w obliczu wzrostu cen uprawnień do emisji CO2.
Całkowity udział energii wyprodukowanej z OZE w lipcu w stosunku do czerwca wzrósł minimalnie z 11,1% do 11,9%. W lipcu udział energii elektrycznej wyprodukowanej przez źródła pogodowo-zależne wyniósł 9,4% i jest to wynik podobny do miesiąca poprzedniego.
Niejako wbrew technologicznym trendom rozwojom, innowacjom i potrzebom środowiskom oraz oczekiwaniom odbiorców energii rozwija się produkcja energii z węgla (kamiennego i brunatnego) w Polsce w lipcu wzrosła o około 10%, głównie ze względu na 14% wzrost udziału w generacji energii węgla kamiennego. To zrozumiałe z uwagi na brak wcześniejszych inwestycji w OZE, ale przeglądające się na emisję i wzrost kosztów energii, o czym dalej.
Problem z transformacją i odchodzeniem od węgla ma nie tylko Polska, ale cała UE. Dlatego warto analizować całość produkcji energii z OZE (i stan mocy wytwórczych) w szerszym kontekście międzynarodowym.
W Niemczech, w lipcu nastąpił wzrost produkcji energii elektrycznej z elektrowni wiatrowych o 38% w stosunku do czerwca, przy dużym spadku w stosunku do maja – o ponad 61%. Analizując dane dla UE można zauważyć, że okres letni - z zazwyczaj bezwietrzną pogodą w Europie kontynentalnej - nie sprzyja elektrowniom wiatrowym. Fotowoltaika, w porównaniu do miesiąca ubiegłego, w odróżnieniu od Polski, odnotowała niewielki spadek w Niemczach i całej UE (odpowiednio o 1% i 18%). Porównując produkcję energii z OZE, ciągle widać szybsze tempo rozwoju w Polsce niż w Niemczech czy UE. Lipcowy wzrost wyniósł w Polsce 7%, w Niemczech 1%, natomiast w całej UE zaledwie 0,3%.
Dużo mniejsza w UE produkcja energii z wiatru i brak wzrostu energii z PV, przy wzroście zapotrzebowania na energię, musiały być skompensowana przez elektrownie zużywające paliwa kopalne, w tym przypadku głównie przez węgiel kamienny. W Niemczech wykorzystanie węgla kamiennego wzrosło o 14% (m/m), natomiast w UE aż o 32% (w tym mieści się przede wszystkim wkład polskich i niemieckich elektrowni węglowych).
W lipcu spadek
udziałów zanotowały elektrownie gazowe – spadek o ponad 18% w Niemczech i 6% w
UE (m/m). Porównując z analogicznym okresem roku ubiegłego jest to odpowiednio
40% mniej w Niemczech i 29% mniej w UE. Zmiany m/m oraz r/r w produkcji energii
elektrycznej w lipcu ‘2021 w Polsce w Niemczech na tle UE zestawiono w tabeli
poniżej.
Ważnym wskaźnikiem
do analizy krajowych rynków energii w lipcu, w tym w szczególności udziałów energii
z węgla i OZE, są porównania w obrębie całej UE dotyczące cen energii
elektrycznej. UE od dawna nie miała tak wysokich cen energii, napędzanych
zasadniczo przez „kraje węglowe”, w tym Polskę (najwyższy udział energii z
węgla) i Niemcy (największe zużycie węgla). W lipcu ceny energii elektrycznej osiągnęły swoje maksimum zarówno w
Niemczech jak i w Polsce – rysunek.
Wg ENTSO-E średnie ceny hurtowe energii elektrycznej w lipcu w najbardziej węglowych krajach UE były wyrównane i wynosiły odpowiednio 81,4 euro/MWh w Niemczech i 81,7 euro/MWh w Polsce. Są to ceny niespotykanie wysokie (o 54% wyższe niż średnie ceny energii w UE w I kw. 2021 roku). Ceny energii elektrycznej rosną w całej UE, spektakularnie też w Hiszpanii i Wielkiej Brytami, czyli w wychodzących z pandemii krajach o niskiej zdolności wymiany międzynarodowej i dłużej niż to było konieczne żegnających się z węglem oraz obarczonych stopniowo rosnącymi kosztami utrzymania energetyki jądrowej. Najlepiej z presją na wzrost cen energii w UE radzi sobie Skandynawia, gdzie energia jest najtańsza i skąd tradycyjnie najchętniej importujemy energię.
Ale w lipcu aż o 83% niższe było saldo wymiany międzynarodowej, które w lipcu wyniosło 43,9 GWh i było najniższe w całym 2021 roku i niższe niż w 2020 roku. Saldo wymiany było bardziej korzystne z powodu zwiększonej produkcji energii z węgla kamiennego. Dane o cenach energii w lipcu wskazują na możliwe powody spadku wymiany międzynarodowej w handlu energią i dlaczego energetycy, w przeciwieństwie do obiorów energii, mogą nie przejmować się zmianami klimatu i dlaczego nie spieszą się ze zmianą miksów energetycznych na bezemisyjne. W czasie stresów klimatycznych i pandemicznych klienci są w stanie zapłacić wiele za energię elektryczną. Nie wiadomo tylko jak długo zechcą i jak długo będą mogli sobie pozwolić na trwanie w systemie wysokich cen energii, napędzając jednocześnie wzrost emisji CO2 i zmiany klimatu.