W połowie 2021 roku Komisja Europejska przedstawiła program „Fit for 55” i wyznaczyła nowe cele dotyczące ograniczenia emisji gazów cieplarnianych do 2030 roku względem poziomu z 1990 r. Sprowadzają się do zwiększenia unijnego celu z 2014 roku redukcji emisji CO2 z 40% do 55%. Eksperci banku Pekao przygotowali raport „Wpływ pakietu Fit for 55 na polską gospodarkę” zestawiający koszty, z jakimi w nadchodzących latach będą musiały się liczyć wszystkie sektory gospodarki Polski oraz korzyści. Niestety dyskusja wokół raportu, z udziałem wicepremiera i wiceprezesa banku, dotyczy tylko kosztów, nie uwzględnia, że są one (zieloną) inwestycją i poważnie je zawyża.
Rachunki
Komisji
Wg Komisji
Europejskiej - „Impact assessmnet” (IA), pakiet Fit-for-55 w stosunku do pakietu
z 2014 roku (nazwanego „Fit for 40”), tylko nieznacznie podnosi koszty związane
z wdrażaniem polityki klimatycznej w UE w latach 2021-2030 (z 11% do 11,5% PKB
całej UE). Także nieznacznie podnosi udział wydatków gospodarstw domowych na
energię z 24,1% do 25,1% (tu w stosunku do 2015r.). IA wylicza też różne korzyści (które na
poziomie UE per saldo przewyższaj koszty). Wśród korzyści IA wymienia też
zmniejszanie kosztów ochrony zdrowia o 25-43 mld euro rocznie (efekt czystego
powietrza), nowe inwestycje rzędu 2% rocznego PKB (UE ciągle wydaje niemal 0,5%
PKB na subsydia do paliw kopalnych) i nowe miejsc pracy, zmniejszenie zależności
całej UE (w tym Polski), od importu paliw (z 54% do 51-52%).
Policzenie
kosztów i korzyści dla Polski ma sens i dlatego report Pekao to ważmy krok (i
jak się wydaje dobra podstawa) aby rozpocząć poważną, merytoryczną dyskusję nt. polskiej ścieżki dekarbonizacji
całej gospodarki i transformacji energetycznej, w której niezwykle ważną role
do spełnienia mają instytucje finansujące takie jak bank Pekao. Raport banku
jest w tym przypadku znacznie bardziej wiarygodną podstawą do dyskusji o wpływie
polityki na gospodarkę (OSR) i ew. decyzji niż np. raporty koncernów
energetycznych czy ich stowarzyszeń i związanych z nimi lobbies.
Rachunki
autorów raportu
Raport analityków
Pekao jest naprawdę wysokiej jakości, oparty na przemyślanej metodyce,
świadomości ograniczeń prowadzonych analiz (Fit-for-55 to pakiet bardzo
złożonych 17 regulacji i sektorowych strategii klimatycznych i analiza Pekao
nie obejmuje aspektów Fit55 dających np. korzyści finansowych z usług ekosystemowych dla rolnictwa i leśnictwa), starannie
dobranych źródłach danych. Trudno się w nim doszukać większych błędów. Drobne,
związane ze zbyt optymistycznym przedstawieniem roli OZE w polityce
energetycznej PEP’2040, która jest wysoce niedopasowana do Fit for 55 (do FiT
for 40 też nie), nie mają wpływu na wyniki analiz.
Raport wskazuje
że przejście z Fit40 na FiT55 może przynieść dodatkowe koszty 189 mld Euro, ale
wylicza też korzyści, w tym zielone fundusze z UE, oszczędności dla gospodarki
i nowe przychody dla budżetu państwa, jakie dać mogą zakładane inwestycje (realizowane
w krótkim okresie jednej dekady). Różnica w wieloletnich przepływach finansowych
wynosi 34 mld euro (ujemny bilans korzyści i kosztów). To niewiele jak na
korzyści znaczących inwestycji w nowoczesne technologie i przemysły (a z
inwestycjami, zwłaszcza z niską stopą inwestycji energetyce, Polska od wielu
lat ma problemy). A ponadto bilans nie
uwzględniania wielu niezinternalizowanych kosztów zewnętrznych (społecznych) w
stosunku do pozostawienia energetyki bez zmian (w dotychczasowej trajektorii),
a w szczególności kosztów pozostania w status quo. Analitycy przedstawili ilościowo to co
bankowcy mogą wiarygodnie policzyć.
W zasadzie nic
dodać i należałoby tylko pogratulować Głównemu Ekonomiście i analitykom banku -
Departament Analiz Makroekonomicznych solidnie przeprowadzonych analiz, i odesłać do źródła - (link).
Tym bardziej że, od publikacji raportu
(11 stycznia) samym źródłem media generalnie się nie zainteresowały.
Warto jednak zauważyć czym, wokół wyników raportu, media żyły.
Przewodnicząca Komisji Ursula von der Leyen,
zapowiadając Fit for 55 stwierdziła,
że gospodarka oparta na paliwach kopalnych osiągnęła swoje granice i że
przyszedł czas na zeroemisyjne OZE (zgodnie z FiT55 w 2030 ma być 65% energii
elektrycznej z OZE). Było jasne że takie postawienie sprawy będzie pożywką do
ataku ze strony „tradycyjnie” usposobionych energetyków i polityków, którzy
zazwyczaj bez czytania i analizy tysięcy stron od razu będą wiedzieli, że
pakiet spowoduje np. wzrost cen energii i biedę, i jest efektem np. światowego
spisku klimatycznego.
Dyskusja jest ważna tak jak raport tej wagi. Znany z historii „Raport’2030” tworzony po przyjęciu w 2007 roku pierwszego unijnego pakietu klimatyczno-energetycznego „3x20%” (link do komentarza) wystawia teraz rachunek do zapłaty. Ówczesna dyskusja źle poszła, ale wtedy za zachowawczy raport zapłacili tradycyjni energetycy (PKEE), a polemizowali z nimi bez skutku eksperci od gospodarki (IBnGR) i finansów. Może teraz będzie inaczej? Dyskusja trwa, warto ją zacząć od najważniejszych i najbardziej opiniotwórczych głosów.
Rachunki wicepremiera
W efekcie
publikacji raportu media skupiły się na alarmistycznej wypowiedzi Jacka Sasina,
ministra aktywów państwowych: „Koszt pakietu klimatycznego jest nie do udźwignięcia
przez Polaków, każdego obywatela obciąży to kwotą ok. 64 tys. zł” (DGP, 11/01/2022).
Podany rachunek „dla obywatela” (64 tys. zł) nie dotyczy jednak kosztów
podwyższenia celów redukcji emisji CO2 dla Polski z 40% na 55%, z
uwzględnieniem jedynie finansowych przychodów
(jak mogłoby wynikać z kontekstu wypowiedzi w sprawie raportu pt. „Wpływ
pakietu Fit for 55 na polską gospodarkę”), ale prostego podzielnia samych
kosztów całkowitej redukcji emisji CO2 (527,5 mld euro) przez liczbę
mieszkańców. Po podaniu wyników powyższego dzielenia premier Sasin stwierdził,
że „unijni technokraci muszą zrozumieć, że forsowanie pakietu klimatycznego to
katastrofalny błąd”. Realnie policzone na
podstawie raportu koszty finansowe netto wskazują, że koszt na obywatela będą
7-krotnie niższe i wyniosą 9 tys. zł
(bez korzyści społecznych takich jak miejsca pracy, czy poprawy
bezpieczeństwa środowiskowego i energetycznego). Wicepremier odpowiedzialny za gospodarkę ze znacznie większą podejrzliwością czyta wyniki raportu (i Fit for 55) niż analitycy bankowi.
Dziennikarze
DGP w komentarzach zwracali uwagę,
że przyczyny wzmożonej licytacji kosztami ochrony klimatu na szczeblu rządu wynikają
z wewnętrznych walk frakcyjnych i ścigania się radykalizmem antyklimatycznym. Redaktorzy
Osiecki i Żółciak dostrzegają, że rachunki premiera Sasina i tak niewiele
oznaczą wobec „ziobrystów”, którzy wzywają do wyjścia Polski z mechanizmów
unijnej polityki klimatycznej. Słusznie zauważają, że zobowiązania klimatyczne
przyjmuje na siebie nie tylko Europa, lecz także USA i Chiny, a to rodzi
obawę, czy wobec odklejenia od światowej rzeczywistości rząd będzie
w stanie działać w tej sprawie skutecznie na zewnątrz.
Rachunki wiceprezesa banku
To niestety to nie
jedyny przypadek wykorzystywania raportu do głoszenia tez nie w pełni zbieżnych z
wynikami analiz. Paweł Strączyński, wiceprezes Pekao, w którym raport powstał, w
wypowiedzi z 20 stycznia (DGP) zgodził się ze słowami premiera
Sasina, a nawet poszedł dalej w stawianiu tez nie mających pełnego odbicia w
raporcie i, co do zasady, nie stawianych w świecie coraz bardziej zielonych finansów.
W tym przypadku ważny przedstawiciel świata finansów, który zdobył też doświadczenie w energetyce, stwierdził, że „przyspieszenie transformacji
zwiększy popyt na usługi budowy odnawialnych źródeł energii, nisko- i
zeroemisyjnych, zadziała podstawowe prawo popytu i podaży, inwestycje będą
coraz bardziej kosztowne i to odbije się na ich rentowności, co dotyka banków”.
To oryginalna teza. Do tej pory nietrafne inwestycje bankowe dotyczyły raczej przeinwestowania w "czarne" aktywa. Fakty są też takie, że od 20 lat transformacja energetyczna
przyspiesza, a koszty zeroemisyjnych OZE (zwłaszcza koszty energii)
konsekwentnie spadają, podczas gdy zdecydowanie rosną koszty źródeł opartych na
paliwach kopalnych, łącznie z atomem.
Prezes
Strączyński dodał, że pieniądze na Fit55 będą pochodzić z kieszeni konsumentów,
bo wdrożenie pakietu przyniesie wzrost cen energii, a rosnące ceny energii
sprawią, że przestaniemy być konkurencyjni. To prawda, ale winą obarczył koszty uprawnień do
emisji: „prognozy oparte na Fit for 55 pokazują, że ceny przebiją najpierw 100
euro, potem nawet 170”. Autorzy raportu posługiwali się symulacjami
KOBIZE, zakładając, że „Fit for 55
podbija ceny uprawnień EUA do 76 euro na
koniec 2030, a najbardziej agresywne, analizowane w raporcie prognozy (można je uznać za doraźne wzmożenie wywołane obecną sytuacja nie podziale przez KE) nie przekraczają 130 Euro. Czyli osoba odpowiadająca za finanse banku znacznie bardziej sceptycznie patrzy na politykę klimatyczną niż analitycy makrogospodarczy.
Rachunki
odbiorcy energii
Prezes
przestrzegł przed „greenflacją”, powiązaną z drożejącą energią. Zdaniem prezesa
Strączyńskiego szybkie odejście od węgla jest niewykonalne, stanowi zagrożenie
dla bezpieczeństwa energetycznego Polski i jedyną dzisiaj alternatywą dla węgla
jest gaz ze Stanów Zjednoczonych, Norwegii itp. Kończy opinią, że pakiet Fit for 55 należałoby po prostu
wyrzucić do kosza, choćby z obawy o zagrożenie obywateli ubóstwem energetycznym.
Tymczasem Komisja
Europejska wskazuje na inne główne przyczyny wzrostu cen energii, nawet w
ekstraordynaryjnym 2021 roku „(…) wpływ wzrostu ceny gazu na wzrost ceny
energii elektrycznej dziewięciokrotnie przewyższa wpływ wzrostu ceny emisji
dwutlenku węgla”. Potwierdza to też tarcza antyinflacyjna, która z inicjatywy samego wicepremiera Sasina, która daje dopłaty do cen (importowanego) gazu jako że te obecnie najbardziej uderzają sytuację
ekonomiczna gospodarstw domowych i małych firm.
Rozterki klienta banku
Obydwaj komentatorzy raportu Pekao dość daleko odeszli od wyników samego raportu i zabrnęli w rozważania odbiegające też od dostępnej wiedzy w innych źródłach. Prezes Strączyński, który znając doskonale raport, w komunikacji społecznej samego problemu spłycił jego treść i tym samym mimochodem poddał w wątpliwość także promowaną przez siebie zieloną strategię banku. Zarządy banków, w tym Pekao wiedzą, że jeżeli zlekceważą reguły polityki klimatycznej narażają swoje aktywa na ryzyko, a wraz z tym swoich klientów, w tym tych najmniejszych, takich jak ja, który ufnie powierzam Pekao od ponad 30 lat swoje oszczędności. Pisząc pozytywną recenzję samego raportu nie miałem wątpliwości, że bankowcy mają świadomość, że Fit55 wyznacza ramy zrównoważonego i zarazem bezpiecznego też dla banków finansowania gospodarki i energetyki. Po zapoznaniu się z dyskusja i komentarzami do raportu naprawdę ważnych osób, zacząłem się zastanawiać nad mechanizmami pogłębiania lekceważenia wiedzy eksperckiej (Rada medyczna to jeden z przypadków) niewygodnej dla bieżących interesów politycznych oraz nad ryzykiem w dłuższym okresie, jakie dla sektora bankowego i gospodarki niesie zignorowanie Fit for 55.
Jaką strategię ma Polska
UE w postaci Zielonego ładu i Fit for 55 ma swój plan na energetykę i ochronę klimatu, i go konsekwentnie realizuje. Kraje UE wdrażają go na swój sposób wpisując się w megatrendy, których osią jest strategia UE, która jest trudną, ale jedyną drogą do zwycięstwa technologicznego i gospodarczego. Zaskakujący początek dyskusji wokół raportu Pekao pokazuje, że Polska nie ma jasnego planu (planem nie jest powiedzenie "Niet"). Nie można jednak powiedzieć, że działamy całkiem bez planu. Widoczny już chaos w działaniach wynika z tego, że rząd próbuje realizować doraźne (często ryzykowne i w szczególności w energetyce zawodne), ogłaszane doraźnie plany biznesowe poszczególnych spółek skarbu państwa i wpisane w nie kolejne plany monopolu energetycznego, co nie jest dobrą wiadomością dla odbiorców energii. Widać, że w sprawie Fit for 55 analitycy gospodarczy są bardziej optymistami niż ważni decydenci. Dlatego do dyskusji nad raportem Pekao, która może doprowadzić do dobrych rozwiązań, warto wrócić z myśleniem strategicznym, nieobciążonym dogmatem obrony kolein w jakie coraz głębiej się zapadamy (z których, zwłaszcza w energetyce coraz trudniej nam się wyrwać) i z realnym pomysłem na '2030.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz