sobota, stycznia 08, 2022

Polska osiągnie neutralność klimatyczną w 2130 roku? Podsumowanie roku 2021 w energetyce

Grudzień 2021 roku w Polsce przyniósł spektakularny wzrost zapotrzebowanie na energię elektryczną z 14,9 TWh w listopadzie do 16,2 TWh. Było to najwyższe miesięczne zużycie energii odnotowane w statystykach ENTEO-E. Ma to swoje skutki ekonomiczne i środowiskowe, które stają się bardziej oczywiste gdy na trendy miesięczne popatrzymy z perspektywy  całego roku, a nawet z szerszej perspektywy ostatnich trzech lat zakłócanych przez pandemię.

Biorąc po uwagę cały rok 2021 krajowe zapotrzebowanie na energie elektryczną wzrosło o 5,7% względem roku ubiegłego. Dominujący udział w produkcji energii w grudniu miały elektrownie na węgiel (76%), w tym brunatny (28,3%) i kamienny (47,7%), przy czym węgiel brunatny zanotował wzrost o 3,8 pp., a kamienny spadek o 2,8 pp. Trzecim źródłem energii były elektrownie wiatrowe odpowiadające za 11,6% (spadek o 0,2 pp., pomimo wzrostu generacji m/m o niemal 100 GWh).

Przy ogólnym wzroście produkcji energii, grudzień przyniósł spadki generacji trzech źródeł niskoemisyjnych: fotowoltaiki, elektrowni biomasowych i gazowych, a więc źródeł niskoemisyjnych. Wraz ze wzrostem generacji z najbardziej emisyjnych źródeł nastąpił jednocześnie, niespotykany wcześniej, wzrost cen energii. Przedłużył niekorzystne trendy w energetyce widoczne zasadniczo przez cały 2021 roku w Polsce, Niemczech i w niektórych innych krajach UE (o czym dalej).

Przyczyną regresu jest kilkuletni brak znaczących inwestycji w nowoczesne technologie (oszczędzanie na CAPEX) i przywiązanie do życia z renty zacofania, bez zwracania uwagi na kwestie środowiskowe i dobrostan społeczno-gospodarczy za 5-10 lat (doraźne „dosypywanie” paliw kopalnych do starych źródeł konwersji energii czyli „pompowanie” OPEX, bez baczenia na ceny energii). Transformacja energetyczna w kierunku OZE (nie wspominając nawet o klimatycznej) została spowolniona w wielu krajach i  nie  jest to tylko polska „specjalność”. Ale wystarczy popatrzeć na dane GUS (oczywiście niepełne); -nakłady inwestycyjne na wytwarzanie energii wynosiły 24,8 mld zł w 2019 roku, 23,3 mld zł w ‘2020 i tylko 12,2 mld zł z 2021. Przy rekordzie inwestycji w 2021 roku  w nowe mocy PV (nakłady rzędu 11 mld zł, choć PV wniosła tylko 0,6% energii w grudniu i 2,7% w całym 2021 roku), innych znaczących nowych inwestycji „CAPEX-owych” w nowoczesne technologie zasadzie nie było o dawna. Wpływ „nic-nie-robienia” odczuły pozytywnie biznesy zasiedziałe, a negatywnie odczują, pomijając kwestie środowiskowe (czyli problemy dotyczące nas wszystkich), odbiorcy energii.

W Polsce w 2021 roku sama struktura produkcji energii elektrycznej nie zmieniła się istotnie w porównaniu z rokiem ubiegłym. Spadek udziału węgla kamiennego wyniósł zaledwie 0,2 pp. natomiast udział węgla brunatnego wzrósł o 1,2 pp. Niewielki spadek nastąpił również w przypadku gazu ziemnego o 1,2 pp.

Po fotowoltaicznym boomie z 2020 roku, kolejny rok był również dobry pod względem przyrostu mocy zainstalowanej. Na koniec października 2021 roku moc zainstalowana w pV wynosiła 6687,5 MW, natomiast w roku 2020 wynosiła 3936 MW, czyli przybyło  2751,5 MW, a do koniec roku przewidywany jest dodatkowy wzrost. Udział energii z PV w wytwarzaniu energii  wzrosła z 1,5% do 2,9%. Na koniec listopada ‘2021 moc zainstalowana w elektrowniach wiatrowych wynosiła 7185 MW w porównaniu do 6350 MW na koniec 2020 roku. Pomimo wzrostu prawie o 1 GW mocy produkcja energii pozostała na podobnym poziomie, a w strukturze całego generacji udział energii z wiatru spadł z 10,8% do 9,4%.

Przyczyną regresu w OZE był nie tego fakt, że 2021 rok był gorszym pod względem wietrzności, ale przede wszystkim wzrost zapotrzebowania na energię elektryczną spowodowany został reakcją na wychodzenie z III fali pandemii – wzrostem zapotrzebowania na energię (mianownik).

Patrząc w perspektywie trzech ostatnich trzech lat 2019-2021 można postawić tezę, że struktura energetyki została zakonserwowana, a sektor  sprawnie przerzuca koszty na odbiorców i na podatnika. Patrząc z tej perspektywy zmiany nie są znaczące. W strukturze miksu energetycznego nastąpił niewielki spadek udziału węgla brunatnego o 0,2 pp. i węgla kamiennego o 2,6 pp.. Gaz ziemny stanowił 7,6% udziału w porywaniu do 7,3%  roku 2019. Największą zmianą jest wzrost udziału energii z fotowoltaiki z 0,5% do prawie 3% (wzrost nowych mocy o ponad 5,2 GW). W ciągu 3 lat wzrost udziałów energii elektrycznej z OZE wynosił 0,8% rocznie i doszedł o poziomu 13.6%.


Takie tempo transformacji w kierunku zerowej emisji „net zero”, jak w ostatnich 3 latach oznacza, że cel neutralności klimatycznej osiągniemy w … 2130 roku (!), pokonując wszystkich innych w utrwalaniu status quo. Chiny, Indie, a nawet Kazachstan i Wenezuela wobec Polski okażą się oderwanymi od realiów „progresistami” (net-zero ok. 2060-2070). Z tym, że Indie na COP-26 w Glasgow zapowiedziały, że co prawda net-zero będzie w 2070 roku, ale już w 2030 roku będą miały już 50% udział energii z OZE (Polska wg obecnych trendów w 2030 roku dojdzie do zaledwie 20,8% udziału energii z OZE, co postawiłoby nas na poziome krajów trzeciego świata i wykluczyło z gospodarki światowej).

W 2021 roku w Polsce produkcja energii elektrycznej z węgla wzrosła, aż o 16 pp. w stosunku do roku ubiegłego. Energia z gazu ziemnego pozostała na podobnym poziomi, tak samo jak zielona energia z elektrowni wiatrowych, które w przeciągu roku wyprodukowały ponad 15,2 TWh i są głównym źródłem zielonej energii. Starując z niskich poziomów, w roku 2021 duży wzrost podobnie jak w 2020 wykazała fotowoltaika, bo aż o 125 %. produkując 4,6 TWh (w roku ubiegłym było to ponad połowę mniej -2,05 TWh). Ilość energii elektrycznej produkowanej w 2021 roku wg źródeł wytwarzania przedstawia wykres poniżej. 


Tak jak zaznaczono na początku, polska energetyka nie jest osamotniona w przekonaniu  aby robić jak najmniej i dryfować, trwać wytrwale w walce z postępem, wiedzą naukową  i zmianami, strasząc np. blackoutem lub "straszną" UE . Nawet „zielone” deklaracje narodowych monopoli energetycznych i paliwowych, że dalej tak "na czarno" się nie da, odbierane są jak „bajki z mchu i paproci” (na użytek coraz bardziej zielonych rynków finansowych, czy dla zmylenia "znienawidzonych"  biurokratów unijnych). Ale koncerny zagraniczne też poczuły, że ciągła transformacja energetyczna (ile można?) jest trochę męcząca i naciskają swoje rządy  mówiąc "langsam".

I tak w Niemczech w 2021 roku struktura miksu energetycznego też nieznacznie się zmieniła względem roku poprzedniego, ale na niekorzyść transformacji. Udział węgla, zarówno kamiennego jak i brunatnego, wzrósł w strukturze wytwórczej energii: kamiennego o 3,3 pp. i brunatnego 2,7 pp., natomiast jego zużycie do produkcji energii wzrosło dużo więcej - węgla kamiennego o 49% a brunatnego 17%  w stosunku do 2020 roku (z 34,9 TWh do 51,8 TWh dla kamiennego i z 83,4 TWh do 98,1 TWh brunatnego). Pomimo rocznego spadku produkcji energii z elektrowni wiatrowych o 12,7% i tak energia wiatru stanowiła największy udział 23% energii elektrycznej w roku 2021 (spadek z 26,8%). Drugim największym źródłem OZE była fotowoltaika, które odpowiadało podobnie jak rok temu za 9,5% energii elektrycznej. Zapotrzebowanie krajowe na energię w Niemczech wzrosło niewiele, jedynie o 1,8%.

Spowolnienie „Energiewende” to nie jedyny problem naszego zachodniego sąsiada. Już 1 stycznia tego roku można było zauważyć skutki wprowadzania w życie planu wyłączania elektrowni atomowych w Niemczech. Z końcem 2021 roku zostały wyłączone z systemu elektroenergetycznego trzy jednostki jądrowe o łącznej mocy ponad 4 GW. Odpowiadały one za około połowę mocy elektrowni jądrowych w Niemczech (do końca 2022 roku wszystkie niemieckie elektrownie jądrowe zostaną zamknięte). Ubytek takiej mocy należało w sposób odpowiedni uzupełnić. Obecnie (początkiem roku), ze względu na panujące warunki pogodowe (nieznaczna generacja PV), brakującą energię wytwarzają elektrownie wiatrowe. Porównując 4 grudnia 2019 i 2021 roku, oraz 4 stycznia 2021 można zauważyć, że w tych dniach w dużym stopniu do zbilansowania miksu przyczyniają się elektrownie wiatrowe. Porównując pojedyncze dzień z roku 2019 i 2022 widać, że podobnym udziale energii z wiatru i zmniejszeniu mocy elektrowni atomowych, jedynie uzupełnieniem brakujących mocy jest węgiel kamienny.

Pomimo wcześniejszej deklaracji rządu Angeli Merkel odchodzenia od węgla do 2038 roku (i skrócenia tego okresu do 2030 roku wg  najnowszej deklaracji rządu Olafa Scholza), rok 2021 pokazał, że póki co zapowiedzi nie do końca są realizowane. Widać jednak (wybrany w celach porównawczych 4-ty stycznia br. to ostatniej dzień objęty analizą został porównany z 4-tym grudnia ub.r.), że tania energetyka wiatrowa  przejmuje deficyt generacji  po  wycofywanej w trybie decyzji politycznej (bez szans na „repowering”) drożejącej energetyki jądrowej, pomimo "wypadnięcia" 4 GW niemiecki system energetyczny działa bez zarzutu. Niemcy spowolnili, ale idą dalej.

Także w Europie w 2021 roku udział węgla brunatnego i kamiennego w produkcji energii  w 2021 roku wzrósł o około 1,1 pp., natomiast samo jego zużycie wzrosło w przypadku węgla kamiennego o 28,5%, a brunatnego o 19%. Ogólnie węgiel w produkcji energii elektrycznej w 2021 roku stanowił 16,26%.  Energetyka wiatrowa z udziałem 14,8% była największym źródłem OZE w strukturze generacji energii w UE w całym roku 2021. Elektrownie wodne miały udział 12,9%, a fotowoltaika blisko 5,5%. Ogólnie, OZE w produkcji energii elektrycznej w 2021 roku stanowiły 37,6% -to dobry wynik, dwukrotnie lepszy od krajowego

W elektrowniach jądrowych wyprodukowano 28% energii, niewiele więcej niż rok wcześniej. Na relatywnie podobnym poziomie w 2021 roku pozostało zużycie gazu ziemnego – 19,2%, jedynie 2,7 pp. mniej niż w roku 2020. Strukturę produkcji energii elektrycznej UE-27 wg źródeł przedstawia poniższy wykres.


UE wg Eurostat  osiągnęła też swój cel udziału energii z OZE (wszystkie rodzaje OZE i wszystkie nośniki) w końcowym zużyciu energii 2020 roku na poziomie minimum 20% (przekroczyła go o 2pp.), a znaczący udział - 22,1% - w tym miała energią elektryczna (w Polsce o realizacji 15 procentowego celu zdecydowały dane o zużyciu drewna w celach grzewczych, a energią elektryczna z OZE miała tylko 3,1% udział). Mamy w Polsce ewidentny problem z energią elektryczną z OZE.

Zmiany roczne na przestrzeni ostatnich trzech lat (2019-2021) w produkcji energii elektrycznej w Polsce w Niemczech na tle UE zestawiono w tabeli poniżej.


Na koniec 2021 roku obraz transformacji energetycznej i ochrony klimatu w UE nie jest jednoznaczny ani tym bardziej pozytywny. W dobie pandemii Polska, Niemcy i inne kraje spowalniają transformację, co oczywiście można zrozumieć. Ale w końcu pandemia się skończy, gospodarka ruszy swoim tempem, a kraje zaczną się zastanawiać nad energetyką. To właśnie UE (17% światowego PKB) „Zielonym Ładem”, systemem ETS (dopiero zaczyna działać), zieloną taksonomią, granicznym podatkiem węglowym i pakietem „Fit-for-55” (dyskusja właśnie się rozpoczyna) wyznaczy światowe trendy w energetyce w najbliższych latach. Inni będą spowalniać, krytykować, robić ostatnie interesy na resztkach paliw kopalnych i tworzyć przypisy do historii, ale już nic nowego do energetyki nie wniosą. 

Brak komentarzy: