sobota, kwietnia 26, 2008

Jutro warszawski Dzień Ziemi

Wybieram się jutro na Pole Mokotowskie, na festyn będący w zasadzie zwieńczeniem obchodów Dnia Ziemi w Polsce. Piszę „w zasadzie” bo jest to dość ruchome i trochę dowolne oraz ewidentne oddolnie inicjowane święto, na zasadzie nikt nic nie musi i każdy wszystko może zrobić aby podkreślić że stan Ziemi, a szczególności środowiska jest dla niego ważny i np. obiecać że przez kolejny rok coś konkretnego w tej sprawie zrobi. Z realizacją obietnic, tak jak z teorią i praktyka różnie bywa, dlatego pomyślałem sobie że w ramach zbliżania teorii i praktyki już dzisiaj zrobię krótki wpis na blogu i jutro (aktywnie :) wezmę udział w festynie. Zresztą nie będzie to specjalne wyrzeczenie, bo chyba pogoda nie będzie najgorsza, a oprócz chęci wypełnienia pewnej misji edukacyjnej, mam nadzieję na niezłą zabawę z próbowaniem gotowania na nowej kuchence … słonecznej :).
Warto chyba w tym roku na Dniu Ziemi zaakcentować sprawy energii, bo zasobów energetycznych zaczyna brakować, niezbyt racjonalnie nimi gospodarujemy, a jak tak to natrafimy na problemy niedostatku wody, żywności, a to z kolei przy braku działań powodować będzie większą presję na zasoby itd. Z drugiej strony sama histeria i szarpanie cuglami polityki energetycznej przez rządy na niewiele się zdadzą, tym bardziej że zdaje się, że w efekcie szarpnięcia wóz i woźnica zaczynają jechać w różne strony…. Może na Polu Mokotowskim da się znaleźć trochę bardziej życiowych pomysłów na tego typu wyzwania?
Mam zresztą swoje powody aby Dzień Ziemi regularnie obchodzić, choćby dlatego, że jesteśmy … rówieśnikami i w wieku przedszkolnym niewiele zdziałaliśmy :). Trochę więcej o trudnych początkach (1962-1969), przeslaniu, ciekawej historii i specyfice „Earth Day” można przeczytać we wspomnieniach jednego z pomysłodawców http://earthday.envirolink.org/history.html.
O obecnej praktyce w Polsce najlepiej poczytać na oficjalnej stronie internetowej . A może uda mi sie spotkać jutro niektórych czytelników odnawialnego, a może nawet i czytelniczki :)?

Brak komentarzy: