3-go maja minęły trzy lata od wejścia w życie większości
przepisów ustawy o OZE z 20 lutego 2015
roku. Art. 217. zobowiązał Radę Ministrów do dokonania „przeglądu
funkcjonowania mechanizmów i instrumentów wspierających wytwarzanie energii
elektrycznej lub ciepła z OZE oraz wytwarzanie biogazu rolniczego i do przedłożenia Sejmowi
informacji o skutkach jej obowiązywania nie rzadziej niż raz na 3 lata”. Ale
ustawodawca domaga się aby pierwszego przeglądu wraz z propozycjami zmian Rada
Ministrów dokonała nie później niż w terminie do dnia 31 grudnia 2017r. Przepis
ma swoje uzasadnienie nie tylko w tym, że ustawa o OZE już w momencie
uchwalania prawdopodobnie nie była najlepszym
prawem o OZE na świecie (potem było tylko gorzej), ale także z uwagi na
nonszalancję z jaką już uchwalone prawo było wdrażane.
czwartek, maja 03, 2018
Zapomniany czy przemilczany przegląd mechanizmów wspierających wytwarzanie energii z OZE?
Trzy lata w przypadku technologii OZE to epoka. W UE
coraz więcej projektów OZE jest realizowanych już bez wsparcia. UE jako
Wspólnota 28 krajów śmiało zmierza do
przekroczenia 20% ustalonego niemal 10 lat temu celu na udział energii z OZE w
zużyciu energii w 2020 roku. Polska jakby odwrotnie; średnie ceny referencyjne
na energię elektryczną z OZE rosną, udział energii z OZE spada, a cel 15
procentowy na energię z OZE w 2020 roku nie zostanie osiągnięty „o własnych
siłach”. Dziwić może, że rząd nie domaga się od Ministerstwa Energii wyjaśnień i
propozycji wyjścia z dryfu, a Parlament w tak ważnej
sprawie nie zadaje pytań.
Już w czerwcu 2015 roku Komisja Europejska w swoim
rutynowym raporcie z postępów we wdrażaniu dyrektywy 2009/28WE ostrzegała (link), że dwa kraje (Węgry i Polska) w zakresie OZE mogą mieć problem z realizacją swoich zobowiązań.
W grudniu 2017 roku GUS potwierdził, że w latach 2016-2017 udział energii z OZE
w Polsce obniżył się 11,9% do 11,3% (po roku stagnacji tempo rozwoju zamiast wzrastać spadło o 5% - link), w styczniu br. Eurostat poinformował,
że udział energii z OZE w UE-28 w 2016r. przekroczył 17% i potwierdził że średnie - z ostatnich 15 lat - tempo
przyrostów udziałów OZE przekracza 6%/rok. W
przypadku OZE trudno mówić o Europie dwu prędkości, tu raczej chodzi o dwa
przeciwne kierunki.
Rosnące ryzyko braku realizacji krajowych celów i kosztów z
tym związanych, już samo w sobie powinno zachęcać do uważnego monitorowania
dokonań rządu. Tym bardziej, że kierunek
w jakim zmierza Polska w praktyce wyklucza nasz kraj z grona beneficjentów
rozwoju technologii , a częściowo także z grona beneficjentów obecnych (o czym dalej) i przyszłych
funduszy UE. Na dodatek brak też pomysłu co zrobić z sektorem energetycznym bez silnej branży OZE, a
debaty branżowe od 15 lat zapętlają się wokół tych samych pytań, bezrefleksyjnie
i bezkrytycznie dodając tylko kolejne lata na wykresach z ogólnodostępnymi
danymi statystycznymi.
Wkrótce Najwyższa Izba Kontroli opublikuje swój
kompleksowy raport „Rozwój sektora odnawialnych źródeł energii”, wraz z
zaleceniami pokontrolnymi. Wiadomo też, że Europejski Trybunał Obrachunkowy przeprowadza
kontrolę wykonania zadań dotyczącą wsparcia wytwarzania energii elektrycznej w
instalacjach wiatrowych i słonecznych, udzielanego przez państwa członkowskie i
Komisję Europejską. Efektem końcowym kontroli stanie się publikacja sprawozdania w
III kw. br., które będzie zawierać zalecenia skierowane do Komisji
Europejskiej dotyczące sposobów poprawy systemów wsparcia dla sektora OZE, a w
szczególności energetyki wiatrowej i słonecznej (PV). Nie jest tajemnicą, że
Polska dyskryminuje obie wymienione technologie OZE. Także w rządowym projekcie nowelizacji ustawy o OZE z 6 marca
br., który niedawno trafił do Sejmu, elektrownie fotowoltaiczne i wiatrowe o mocach do 500 kW zostały wyłączone
z systemu wsparcia małych źródeł OZE taryfami gwarantowanymi, choć to właśnie
systemami PV najbardziej są zainteresowani rolnicy i MŚP, i te źródła mogłyby po racjonalnych kosztach (obniżając koszy w gospodarce, u odbiorców na najdroższych taryfach) najwięcej
wnieść w szybszy przyrost energii elektrycznej z OZE.
Stan wykorzystania
(zakontraktowania w podpisanych umowach) funduszy UE na koniec 2017r. przekroczył w Polsce 50%, ale
w przypadku OZE wykorzystanie oscylowało w okolicach zaledwie 10%, zawiodła
m.in. koncepcja klastrów. Wstrzymywany przez w lata - w oczekiwaniu na doprecyzowanie
przez Ministerstwo Energii „co to jest klaster energii” - największy z planowanych konkurs na OZE w ramach programu operacyjnego
( POIiŚ), poza tym, że zamroził potrzebne środki, okazał się całkowitym niewypałem. I stało się to oczywiste właśnie
teraz, w momencie średniookresowego (półmetek) przeglądu wydatkowania funduszy UE przez
Komisje Europejską, co z pewnością nie służy rządowi (ministerstwu ds. rozwoju)
w potwierdzeniu do tej pory bezdyskusyjnej tezy, że Polska pozostaje liderem w absorpcji
środków unijnych.
Niedawno, przy okazji opinii o kolejnej nowelizacji ustawy o OZE, IEO podtrzymał wcześniejszą opinię, że
konieczny jest niezależny audyt prawny i całościowy przegląd merytoryczny celem przywrócenia logiki i ładu w całym systemie
prawnym (link).
Patrząc tylko po wątpliwych efektach i nawet abstrahując od oczywistego
obowiązku prawnego (choć tu łamanie prawa może mieć wyjątkowo niekorzystne następstwa), łatwo dostrzec, że jest wystarczająco wiele powodów merytorycznych i ekonomicznych aby Rząd i Sejm z najwyższą
uwagą przyjrzały się mechanizmom
wspierającym wytwarzanie energii z OZE.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
nice telebimy
Prześlij komentarz