środa, października 03, 2018

W obliczu wzrostu cen energii rząd ulega presji doraźnego rozdawnictwa przywilejów zamiast stymulowac powszechne inwestycje w OZE i w generację rozproszoną


W  czerwcu 2016 roku, po zabraniu taryfy gwarantowanych prosumentom  i uczynnieniu inwestycji gospodarstw domowych w mikroinstalacje OZE nieopłacalnymi  IEO radził , aby to  MŚP inwestowały w OZE, bo jeszcze szybciej niż „Kowalskich” dopadną je rosnące ceny energii. Alarmująca sprzed roku prognoza IEO wzrostu kosztów energii przełożyła się na proroczy tytuł artykułu w RzeczpospolitejZa walkę z OZE zapłacimy wyższymi rachunkami”.  Kolejna jej aktualizacja, po kolejnych 6-ciu miesiącach prognozy IEO potwierdzająca groźbę jeszcze szybszego wzrostu cen znalazła odzwierciedlenie w innym wakacyjnym tytule tego samego dziennikaCeny prądu nas porażą. Droga energia zatopi firmy”. Dopiero teraz nie ma wątpliwości, że "sygnalista" miał rację i nie ma też sensu aby teraz wypominać tym co głosili odmienne tezy lub ignorowali problem.

Mam pewne podstawy aby przypomnieć że tak pisałem cztery lata temu: „Przykre jest to, że już ponad 6 lat temu niekorzystne skutki polskiej polityki opóźniania i niewdrażania prawa UE  przewidywałem (także na blogu „Odnawialnym”), ale  żadnego konstruktywnego działania korekcyjnego nie było. -Chyba wreszcie ulegnę namowom współpracowników i kupię sobie koszulkę z napisem „a nie mówiłem”. W dalszym ciągu jednak nie rozumiem skąd bierze się u rządzących w Polsce to przekonanie, że wbrew oczywistym argumentom zrobimy UE (czyli, jako kraj członkowski samych siebie) w konia.

Trzeba jednak patrzeć do przodu. Poruszany i ignorowany już całkiem świadomie od ponad 2 lat problem jest na tyle poważny, że nie wolno po raz kolejny dać się  ponieść zgoła innemu populizmowi i kolejnej krótkowzroczności. Nie wolno leczyć dżumy cholerą i w emocjach pozwolić działać jedynie tym, co chcą na nieszczęściu - jakim dla ludzi i dla gospodarki jest problem gwałtownego wzrostu cen energii (problem przemilczany i odkładany na potem i przerzucany na innych) -  zbić krótkoterminowy kapitał. Bedzie dobrze uzasadniona gra na podwyżki cen i nie zabraknie "dzielnych" obrońców interesów branżowych (nie wiadomo gdzie byli jeszcze parę miesięcy  temu). W takich sytuacjach zawsze wygrywają silniejsi, ci lepiej zorganizowani. Najpierw trzeba mieć całościowy plan obniżania kosztów w całym systemie energetycznym, zarówno tym wytwórczym jak  i po stronie odbiorców (DSM).

Doraźne ruchy, jak np. ten aby - zawsze kosztem innych, słabszych  - wybiórczo wspierać już widać. Np. tylko duże przedsiębiorstwa energochłonne, które choć płaca za anergię najmniej to  dużo jej zużywają i dożo ona znaczy w kosztach niektórych z nich. Tu partykularnej presji i nastrojom najwyraźniej uległ nawet taki fachowiec jak wiceminister Tomasz Dąbrowski ogłaszając za szybko że Rząd [tylko doraźnie] wesprze przemysł porażony drogim prądem. O tym aby chronić  tylko „Kowalskich” od początku kryzysu "cenowego" mówi i zaklina doświadczony polityk - minister Krzysztof Tchórzewski.  Te, czasami kosztowne plastry "na przeczekanie" nie rozwiążą jednak istoty problemu, bo nawet jak wzrost cen uprawnień do emisji znowu na trochę przyhamuje to i tak tylko na chwilę, a wszystkich w taki sposób nie uratujemy, zwłaszcza tych, którym do tej pory żaden polityk nigdy nie pomógł. - Raczej obciążył na rachunkach za prąd rozdawnictwem przywilejów dla innych, często bogatszych niż naprawdę potrzebujących jak np. MŚP, rolnicy towarowi, rzemiosło. Takimi działaniami zniechęcimy tylko do inwestycji tych co jeszcze mogą (nie piszę o tych najsłabszych, ale im też warto inaczej, mądrzej pomóc i to  raczej instrumentami polityki społecznej, a nie energetycznej).

Bez właściwych sygnałów cenowych Polskę jeszcze bardziej pogrążymy w rozdawnictwie konsumenckim bez wyjścia i zatopimy też polską energetykę. Jedyne rozsądne wyjście to skierowanie reszty zasobów prywatnych i pomocy państwa na inwestycje w punktową  konwencjonalną generacje rozproszoną w większych firmach i masowe inwestycje w OZE, które właśnie dojrzały do tego aby obniżać koszty w nowym systemie energetycznym i mogą dać ludziom i firmom szansę i nadzieję na bardziej trwałe wyrwanie się ze spirali wzrostu kosztów (efekt fundamentalnej pomyłki w sprawie strategii energetycznej), i umożliwić bardziej sprawiedliwy ich podział.

Zamiast długo pisać tym razem zapraszam do przeczytania  i odsłuchania okazyjnego wywiadu na Kongresie Nowego Przemysłu, na którym poruszony problem wielokrotnie wybrzmiał niezwykle prawdziwie, a podaję link znowu nieskromnie tylko do jednej wypowiedzi, która jednak wiernie oddaje emocje i autentyczny ton dyskusji jaka odbyła w Katowicach.    

Brak komentarzy: