Trzeba jednak patrzeć do przodu. Poruszany i ignorowany już całkiem świadomie od ponad 2 lat problem jest na tyle poważny, że nie wolno po raz kolejny dać się ponieść zgoła innemu populizmowi i kolejnej krótkowzroczności. Nie wolno leczyć dżumy cholerą i w emocjach pozwolić działać jedynie tym, co chcą na nieszczęściu - jakim dla ludzi i dla gospodarki jest problem gwałtownego wzrostu cen energii (problem przemilczany i odkładany na potem i przerzucany na innych) - zbić krótkoterminowy kapitał. Bedzie dobrze uzasadniona gra na podwyżki cen i nie zabraknie "dzielnych" obrońców interesów branżowych (nie wiadomo gdzie byli jeszcze parę miesięcy temu). W takich sytuacjach zawsze wygrywają silniejsi, ci lepiej zorganizowani. Najpierw trzeba mieć całościowy plan obniżania kosztów w całym systemie energetycznym, zarówno tym wytwórczym jak i po stronie odbiorców (DSM).
Doraźne ruchy, jak np. ten aby - zawsze kosztem innych, słabszych - wybiórczo wspierać już widać. Np. tylko duże przedsiębiorstwa energochłonne, które choć płaca za anergię najmniej to dużo jej zużywają i dożo ona znaczy w kosztach niektórych z nich. Tu partykularnej presji i nastrojom najwyraźniej uległ nawet taki fachowiec jak wiceminister Tomasz Dąbrowski ogłaszając za szybko że Rząd [tylko doraźnie] wesprze przemysł porażony drogim prądem. O tym aby chronić tylko „Kowalskich” od początku kryzysu "cenowego" mówi i zaklina doświadczony polityk - minister Krzysztof Tchórzewski. Te, czasami kosztowne plastry "na przeczekanie" nie rozwiążą jednak istoty problemu, bo nawet jak wzrost cen uprawnień do emisji znowu na trochę przyhamuje to i tak tylko na chwilę, a wszystkich w taki sposób nie uratujemy, zwłaszcza tych, którym do tej pory żaden polityk nigdy nie pomógł. - Raczej obciążył na rachunkach za prąd rozdawnictwem przywilejów dla innych, często bogatszych niż naprawdę potrzebujących jak np. MŚP, rolnicy towarowi, rzemiosło. Takimi działaniami zniechęcimy tylko do inwestycji tych co jeszcze mogą (nie piszę o tych najsłabszych, ale im też warto inaczej, mądrzej pomóc i to raczej instrumentami polityki społecznej, a nie energetycznej).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz