środa, marca 30, 2022

Bezpieczeństwo technologiczne (Pekin) jest równie ważne jak energetyczne (Moskwa)

Przyczynek do dyskusji nt. aktualizacji i integracji strategii energetycznych, klimatycznych  i przemysłowych na przykładzie fotowoltaiki

Komisja Europejska na początku marca, w reakcji na napaść na Ukrainę i w obliczu jawnego już szantażu energetycznego Rosji, przedstawiła komunikat „REPowerEU” dotyczący wspólnych europejskich działań mających na celu zapewnienie „bezpiecznej, zrównoważonej środowiskowo i konkurencyjnej ekonomicznie energetyki”. Znalezienie środka ciężkości strategii energetycznej UE w trójkącie pomiędzy Moskwą (zagrożenie bezpieczeństwa energetycznego), Kioto (zagrożenie zmianami klimatycznymi), a Lizboną (potrzebą innowacji i konkurencyjności zapisane po raz pierwszy w strategii lizbońskiej) było zawsze kontrowersyjnym dylematem Wspólnoty i krajów członkowskich. 

Czworokąt zamiast trójkąta

Znalezienie złotego środka w trójkącie jest możliwe, ale obecnie powyższe cele można połączyć o ile z jednakowym dystansem patrzymy na Moskwę i na Pekin. Uważna lektura unijnego  Zielonego ładu, w którym już w 2019 roku zapowiedziano wykluczenie wsparcia dla gazu w ramach  tzw. zielonej taksonomii oraz wzmocnienie przemysłowej autonomii Europy w zakresie kluczowych zielonych technologii takich jak fotonika, potwierdza tę tezę. O ile przemysł i technologie są traktowane poważnie, rozwiązaniem problemu jest czworokąt i nie jest to bynajmniej kwadratura koła.

Wysiłki na rzecz ściślejszego połączenia celów klimatycznych i energetycznych z innowacjami technologicznymi były podejmowane przez Wspólnotę przez ostatnie dwa lata, już po przyjęciu Zielonego ładu. Pandemia i załamanie łańcuchów dostaw Chin zwróciły uwagę UE, w tym Polski na jeszcze jeden wymiar bezpieczeństwa energetycznego, jakim są technologie energetyczne i surowce do ich wytwarzania. W 2021 roku zaktualizowano strategie przemysłową UE wzmacniając cele związane ze zwiększeniem produkcji urządzeń i zielonych technologii, w  tym słonecznych i wiatrowych na terenie UE.  W szczególności dziwić może zależność importowa UE w przypadku fotowoltaiki, gdyż do jej rozwoju, poza wiedzą (której w Europie nie powinno brakować), potrzeba przede wszystkim krzemu i srebra, których akurat w UE, w tym w szczególności w Polsce nie brakuje.

W styczniu br. Komisja Europejska opublikowała przegląd strategicznych zależności Europy. Sprawozdanie dotyczy pięciu obszarów, w tym związanych z technologiami OZE pierwiastków ziem rzadkich i paneli słonecznych, w których Europa zbyt mocno uzależniała się od krajów trzecich i (zdaniem Komisji) potrzebne są działania naprawcze, aby uniezależnianiu się od importu paliw, w szczególności z Rosji, nie towarzyszyło zwiększenie zależności od importu zielonych technologii, w szczególności fotowoltaicznych z Chin.

Zgubne skutki życia w trójkącie

Komisja zauważa, że aby skutecznie realizować cele politykę klimatyczno-energetycznej, moc zainstalowana w fotowoltaice w UE powinna  wzrosnąć w ciągu najbliższej dekady trzykrotnie-  z 136 GW (dane z czerwca 2021) do 420 GW do końca 2030 roku. Europa jest drugim, po Chinach, rynkiem fotowoltaicznym na świecie z 15% udziałem. Udział Chin w dostawach technologii PV na rynek UE jest wyższy niż udział Rosji w dostawach gazu, ropy naftowej i węgla. Chiny w globalnym łańcuchu dostaw dla fotowoltaiki dostarczają 76% krzemu, 90% płytek krzemowych, 77% ogniw krzemowych (stanowią 50% kosztów modułów PV) i 70% modułów PV, które stanowią 50% kosztów gotowych instalacji PV.

Udział UE w produkcji fotowoltaicznej jest wysoce niewystarczającym. W 2020 roku udział przemysłu PV wyniósł zaledwie 11% w przypadku polikrzemu, 2-3% w przypadku modułów, 1% w przypadku płytek słonecznych i 0,4% w przypadku ogniw słonecznych. Zdaniem organizacji SPE monitorującej rynek w 2021 roku w UE zainstalowano niemalże 26 GW nowych mocy fotowoltaicznych, podczas gdy unijna produkcja ogniw słonecznych wyniosła zaledwie 0,65 GW.

Przyczyn takiego stanu rzeczy należy szukać w nieodpowiedniej reakcji rządów na kryzys finansowy w latach 2008/2009. Wtedy wobec braku uzgodnionej zielonej strategii, gro unijnych funduszy antykryzysowych ulokowane zostało w obszarach mniej rozwojowych. Europa wystraszona wówczas kryzysem spowolniła realizację przyjętego w 2007 roku poprzedniego pakietu klimatyczno-energetycznego 3x20 i w ramach pakietu pomocowego dla gospodarki przeznaczyła tylko 16,4 mld euro na zielone inwestycje, bez priorytetowego traktowania fotowoltaiki. W tym czasie Chiny wydatkowały 147 mld euro, głównie na fotowoltaikę. Zaszkodziło to konkurencyjności i zapoczątkowało gwałtowny spadek produkcji  urządzeń PV w Europie i postępującą dezindustrializację (więcej „Pandemia szansą dla OZE” (Rzeczpospolita, 30 kwietnia 2020)

UE utraciła szereg przewag konkurencyjnych w obszarze  nowych technologii energetycznych na rzecz Chin, ale w szczególności w zakresie fotowoltaiki. Zawodne okazały się cła antydumpingowe i antysubsydyjne nałożonych w latach 2014–2018 przez UE na chińskich producentów fotowoltaiki. Były nieszczelne i stosowane niekonsekwentnie. Tak jak europejski przemysł i biznes w przypadku importu gazu, tak i branża PV przedkładała taniość bieżących dostaw nad swój interes strategiczny. To w końcu, wraz z pandemią, doprowadzało do zakłóceń w łańcuchach dostaw, a wraz z obecnym kryzysem doprowadziło do niespotykanego w historii wzrostu cen na krzem polikrystaliczny (300% w ciągu ostatnich dwóch lat) oraz wzrostu cen na ogniwa i moduły PV.

Konieczność integracji polityki energetycznej i przemysłowej

To dlatego propozycje programu REPowerEU wychodzą daleko poza rozwiązanie problemu dywersyfikacji dostaw gazu, ropy naftowej i węgla i wyeliminowanie zależności od importu paliw z Rosji. Komisja wskazuje na konieczność przyśpieszonego odejścia od paliw kopalnych na rzecz wykorzystania odnawialnych zasobów energii, w szczególności energii wiatru i słońca. Dzięki planowanemu zainstalowaniu  480 GW mocy wiatrowych i 420 GW mocy fotowoltaicznych zapotrzebowani UE na gaz do 2030 roku zostanie ograniczone o 170 mld m3 (import rosyjskiego gazu do UE 155 mld m3). Jednocześnie Komisja wzywa do współdziałania na rzecz rozwoju własnych technologii OZE. Są to zatem działania wymierzone nie tylko przeciwko Rosji używającej paliw kopalnych jako elementu nacisku na Zachód. Uwzględniają one też fakt nadmiernego uzależnia UE od Chin w zakresie dostaw surowców i zielonych technologii.

Bezpieczeństwo energetyczne i technologiczne  w zakresie zielonych technologii to dwie strony tego samego medalu. REPowerEU w odpowiedzi na szantaż energetyczny Rosji zachęca do szybkiej realizacji projektów w zakresie energii odnawialnej poprzez uproszczenie i skrócenie procedur wydawania pozwoleń  budowalnych i warunków przyłączenia do sieci itp., czyli powiększa lokalny rynek dla unijnych dostawców technologii. To szansa dla Polski, która już zmieniła politykę przemysłową (która wspiera np. produkcje urządzeń dla fotowoltaiki) i przystępuje do aktualizacji własnej strategii energetycznej, która ma być „suwerenna. Nie wiadomo jeszcze jak „suwerenność” zostanie zdefiniowana, wiadomo tylko że nie można jej w pełni uzyskać bez własnych zasobów OZE i bez własnych technologii.

Propozycje Komisji znajdują poparcie Rady UE, w tym rządu RP.  Przyjęta w dniu 11 marca przez głowy państw członkowskich i szefów rządów Deklaracja Wersalska wspiera inicjatywy przemysłowe, w tym dywersyfikację łańcuchów dostaw, uzyskanie wiodącej pozycji technologicznej i rozwój zdolności produkcyjne UE w zakresie półprzewodników (krzem) oraz wykorzystanie takich instrumentów traktatowych jak tzw. ważne projekty stanowiące przedmiot wspólnego europejskiego zainteresowania (projekty IPCEI) oraz europejskie sojusze przemysłowe, także w zakresie badań naukowych i innowacji.

Obecna sytuacja powoduje też zmianę podejścia europejskiego przemysłu i biznesu PV do pojęcia niezależności technologicznej i do ryzyk polegania na złudnie tanich dostawach surowców i technologii z Azji.  Sojusz 52 ważnych firm fotowoltaicznych z 12 krajów europejskich zaproponował Komisji Europejskiej  ustanowenie programu IPCEI PV na rzecz powrotu przemysłu PV do Europy. Organizacja ESMC postuluje aby 75% zainstalowanych mocy fotowoltaicznych w UE bazowało na europejskiej produkcji (35 GW/rok w  2025r. i 100 GW w 2030r.). Szacuje potrzebne wsparcie w przeliczeniu na państwowe gwarancje kredytowe na 5 miliardów euro plus wsparcie na B+R i na tzw. pierwsze komercyjne wdrożenia.

Odbudowa przemysłu po błędach przeszłości  jest możliwa, w  szczególności w tak przełomowych momencie jak dzisiaj. Mamy krótkie okno czasowe aby lepiej niż wcześniej ukierunkować wsparcie i wykorzystać fakt że w najbliższych kilku latach nastąpi wymiana technologii rozwiniętej w Azji  (PERC) na wchodzące dopiero na rynek nowe, bardziej sprawne technologie (TOPCon, HJT, Tandem). Pomocna jest rosnąca świadomość społeczna jeśli chodzi wartość dodaną lokalnej produkcji (local content) i bezpieczeństwo gospodarcze, które mają nie tylko wymiar energetyczny ale też technologiczny.

niedziela, marca 06, 2022

Rekordowa generacja energii elektrycznej z wiatru w dobie szantażu energetycznego potwierdza potencjał OZE w transformacji klimatyczno-energetycznej

W lutym 2022 roku, podobnie jak w styczniu, kluczową role w całej europejskiej energetyce odegrał silny wiatr. Już w styczniu udział generacji energii z wiatru był najwyższy w historii UE (ponad 19%), a w lutym wzrósł niemal do 24%, a udział wszystkich OZE sięgał 40%. Wysoki udział OZE zmniejszył zużycie paliw kopalnych w całej UE. Ich udziały spadły w ujęciu miesiąc do miesiąca odpowiednio o 22,8% (gaz), 20,5% (węgiel brunatny) i 19,7% (węgiel kamienny).

W Polsce udział pogodowo-zależnych OZE czyli energii z elektrowni wiatrowych i słonecznych w generacji był też najwyższy w historii i wynosił prawie 22% (w tym 19,6% to energia wiatru), przy czym wszystkie OZE odpowiadały za ponad 24% generacji. Było to ok. 4 pp. więcej niż w styczniu ‘2022 i aż o prawie 11 pp. więcej niż w lutym roku ubiegłego. Wysoki udział energii w OZE, przy obniżonym w stosunku do stycznia ‘2021 zapotrzebowaniu (o 10,5%) i spadku produkcji (o 10,3%) zmniejszyły zdecydowanie zużycie paliw kopalnych.

Polska

W lutym udział generacji energii z węgla kamiennego w Polsce osiągnął najniższy poziomy w historii -42,9% (spadek o 11,5% m/m, spadek był widoczny już w styczniu). Niski był też udział węgla brunatnego 23,6% (spadek o 20,3% w stosunku do stycznia), a udział energii z gazu spadł aż o 19%, do poziomu nienotowanego od 3 lat. Zestawienie danych ENTSO-E o strukturze produkcji energii elektrycznej w Polsce na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy pokazano na wykresie poniżej. 

Widoczny, dzięki coraz dłuższym dniom i przyłączaniu do sieci kolejnych farm i prosumentów, wkład w produkcję zielonej energii wniosła fotowoltaika - 0,28 TWh (dwa razy więcej niż w styczniu). Ale historyczny wkład -z uwagi na prędkości wiatru i nowe poaukcyjne moce oddane do użytku w grudniu ub.r. – wniosła produkcja energii z wiatru -2,63 TWh (miesiąc wcześniej było 2,53 TWh). W środę 16 lutego (o godzinie 19:00) elektrownie wiatrowe wypracowały kolejny rekord efektywnej mocy - 6,7 GW w systemie w ciągu godziny dało 6,7 GWh (poprzedni wynosił 6,6 GW). Rekordy w kolejnych dniach byłyby wyższe gdyby nie spowodowane wichurami rozległe awarie sieci na terenie kraju i konieczność odłączania rozproszonych źródeł z KSE.

W lutym po raz kolejni potwierdzona została znana zależność, że wysoki udział energii OZE, a zwłaszcza wiatru, silnie obniża cenę energii. Na wykresie przedstawiono dzienne zmiany ceny energii w Polsce wg indeksu  RDN (wg TGE) w zależności od wielkości i struktury generacji energii. 

Różnice w cenach energii pomiędzy dniami z najwyższa generacją wiatrową, a dniami z najniższą sięgają 100%. Na tak duże różnice w cenach energii w zależności od bieżącej struktury wytwarzania wg źródeł mogą wpływać czynniki zależne nie tylko od technologii, w tym  koszty wytwarzania LCoE dla najtańszej technologii wiatrowej czy dynamika niezbilansowania generacji z potrzebami. Liczy się też wzrost -wraz ze wzrostem efektywnej zielonej mocy w systemie - realnego udziału i znaczenia większej liczby mniejszych (niezależnych) podmiotów na rynku energii z OZE, utrudniający realizację wysokich marż przez firmy mające dominującą pozycje na rynku. W dobie wysokiej inflacji indukowanej cenami energii, może to być cenna wskazówka dla krajowej polityki energetycznej i regulatorów rynku.

Niemcy

Podobnie jak w Polsce, także w Niemczech energetyka wiatrowa w lutym była głównym źródłem wytwórczym energii elektrycznej z udziałem aż 45,7% w całkowitej generacji. Elektrownie wiatrowe wyprodukowały o blisko 30% więcej energii niż miesiąc wcześniej. W lutym było to ponad 20,6 TWh, podczas gdy styczniowa generacja osiągnęła poziom około 16 TWh.  Produkcja fotowoltaiczna przekroczyła 2,2 TWh. Wszystkie źródła OZE w Niemczech odpowiadały za produkcję, aż 59% w całkowitej generacji. Sprzyjająca, wietrzna pogoda w lutym pozwoliła niemieckim operatorom bez problemów skompensować ograniczone zdolności wytwórcze, po wyłączeniu w styczniu połowy bloków jądrowych; pozostałe w systemie bloki wyperukowały tylko 2,7 TWh. Bardzo duży udział energii z wiatru i wzrost generacji z  fotowoltaiki pozwolił na dużą redukcje zużycia wszystkich paliw kopalnych. Generacja energii z gazu wyniosła tylko 3,6 TWh (spadek o 33% względem stycznia), natomiast łączna energia z węgla kamiennego i brunatnego wynosiła 11 TWh, miesiąc wcześniej 15 TWh (spadek o ok. 27%). Na wykresie przedstawiono strukturę generacji w Niemczech w ostatnich 12 miesiącach.

Unia Europejska

Luty ‘2022 przyniósł w całej UE podobną strukturę produkcji energii co styczeń. Większą niż w styczniu była lutowa produkcja z PV i wiatru. Elektrownie wiatrowe wytworzyły w lutym  49,2 TWh energii (w styczniu 45,6 TWh co oznacza wzrost produkcji o 8%), natomiast fotowoltaika 7,9 TWh i jest to o 46% więcej niż miesiąc wcześniej. Sumaryczny udział wszystkich OZE w produkcji energii elektrycznej w UE wynosił 39,5% - 5,8 pp. więcej niż w styczniu.

Zmiany m/m oraz r/r w produkcji energii elektrycznej w lutym 2022 w Polsce i w Niemczech na tle UE zestawiono w tabeli poniżej (oprac. IEO).

Nie tylko w Polsce i w Niemczech, ale w całej UE w lutym br. udział OZE rósł, a udział energii z wszystkich paliw kopalnych wyraźnie spadł, w przypadku węgla o 20%, w przypadku gazu o 23% i paliwa uranowego o 14%. 

Miało to wyraźny pozytywny wpływ na bilans handlowy i bezpieczeństwo energetyczne całej Wspólnoty i jej członków, ale też na spadek cen energii wytarzanej z pominięciem niezwykle drogich paliw kopalnych i jednoczesny spadek cen uprawnień do emisji  (podwójna korzyść dla odbiorców energii). W tym przypadku obecnie prowadzone polityki energetyczna i klimatyczna UE skutecznie i trwale ograniczają zależność od importu surowców energetycznych. Niestety transformacja potrzebuje czasu, którego zarówno w przypadku zmian klimatu jak i poprawy bezpieczeństwa zaczyna brakować.

Co dalej

Spadki zużycia paliw kopalnych, zwłaszcza w Niemczech (tu razem  z paliwem uranowym), ale też w Polsce i UE  mają obecnie większe znacznie niż kiedykolwiek wcześniej. Po tym co się wydarzyło na Ukrainie w ostatniej dekadzie od 21 do 28 lutego (i niestety dzieje się dalej), co prowadzi do dramatu milionów ludzi i w czego tle jest rosyjski szantaż gazowy i szaleńcza wojna także o surowce energetyczne, trudno na chłodno comiesięcznym komentarzu opisywać wyłącznie z perspektywy OZE, choć ich rola systematycznie rośnie i daje nadzieję na osłabianie agresorów wywołujących wojny o surowce energetyczne lub z powodu ich posiadania

Zawierucha wojenna, poza dramatem ludzkim i zniszczeniem, zawsze niesie ze sobą niedobory, inflację ale także wysokie marże spekulacyjne i daje możliwość dorabiania się na zamęcie przez biznes, też energetyczny. Także w Polsce obserwowaliśmy parcie na marże (Fundacje Instrat i Frank Bold rekomendują URE wszczęcie postępowania wyjaśniającego wysokie marże wytwórców energii w grudniu ‘2021; odpowiedź PKEE nie jest satysfakcjonująca) czy próby dalszej monopolizacji rynku i nieczytelnego przerzucania przez energetykę kosztów zaniechań odchodzeniu od paliw kopalnych na podatnika (np. wyłączenie ustawy o NABE z obowiązku zgłoszenia UOKiK i notyfikacji przepisów w Komisji). Marc Elsberg, autor "Blackout" pokazuje, że źródłem tego typu problemów są mętne relacje  "państwo-korporacje", a zapalnikiem nierówności społeczne i dezinformacja.

Jest obawa, że pod wpływem celni wymierzonej narracji prezydenta Putina cały europejski biznes dojdzie do wniosku, że opłaca się podtrzymywać rodzime monopole paliwowe (presja na odejście od dyrektywy rynkowej i zasad tworzenia wspólnego rynku), rozluźnić sankcje gospodarcze wobec Rosji, spowolnić transformację energetyczną i nie dopuścić do zaprzestania importu paliw, który najbardziej uderzyłby w podstawy obecnego reżimu w Rosji. Import z Rosji stanowi (więcej tutaj  aż  49,1% całości importu węgla, 34,5% - gazu i 25,7% - ropy i zrezygnowanie w ciągu roku z tych dostaw przez cała UE (nie przez jeden kraj) nie wydaje się nierealne, nawet jak nie będzie to tanie.  Niezwykle cenna jest tu w istocie pionierska deklaracja Polski przedstawiona przez premiera Morawieckiego szefowi Rady Europejskiej, że Polska chce embarga na węgiel z Rosji. To pierwszy krok, który nie zaboli energetyki, ale ciepłownictwa już tak. Rozwiązań trzeba szukać w elektryfikacji, wprowadzaniu taryf dynamicznych, wykorzystaniu kolektorów słonecznych i budowie sezonowych magazynów ciepła, zrównoważonym wykorzystaniu biomasy, a długoterminowo w głębokiej termomodernizacji). Ale gdy chodzi też o gaz, ropę -  bez solidarności i Unii energetycznej tego nie da się zrobić.

Tu potrzebna jest nie tylko zgoda obywateli na pewne (na szczęście krótkotrwale wyrzeczenia) i presja konsumentów na firmy wykorzystujące nie tylko „greenwashing”, ale też „warwashing” (takie dylematy mają IKEA, Siemens, ABB, Apple, firmy energetyczne na razie „siedzą cicho”).  Na szczęście, wobec dramatu Komisja Europejska, kraje demokratyczne i cała unijna energetyka, a zwłaszcza obywatele i konsumenci  stają na wysokości zadania i wyciągają dobre wnioski. Nieważne że spóźnione, cieszy że zgodę Niemiec na diametralną zmianę polityki wobec Putina wprowadzenie silnych sankcji wobec Rosji (blokada SWIFT) i na zaangażowanie militarne  wymusili obywatele (np. pół milionowa demonstracja w Berlinie), szkoda tylko że politycy dopuścili do luk w systemie sankcji już wprowadzonych .

Międzynarodowa Agencja Energetyczna zaprezentowała 10-punktowy plan pokazujący, w jaki sposób UE może uniezależnić się od dostaw gazu z Rosji. Już w ciągu pierwszego roku wdrażania takiego planu zależność od importu z Rosji  mogłaby spaść nawet o jedną trzecią. Jedna z najciekawszych propozycji adresowana do konsumentów mówi, że obniżenie temperatury w ogrzewanych pomieszczeniach o 1 stopień dałaby oszczędność 10 mld m3  gazu rocznie. MAE rekomenduje też „szybką ścieżkę” dla OZE -dodatkowe moce OZE, jakie można by uruchomić jeszcze w tym roku przekładają się na oszczędność 6 mld m3 gazu rocznie. Jest o poniekąd odpowiedź na postulat z poprzedniego artykułu aby agresywna inwazja Rosji na Ukrainę wpłynęła na przyśpieszenie transformacji energetycznej całej Europy, łącznie z Ukrainą, w kierunku OZE. Działanie szybkie i konsekwentne jest ważne, aby już za rok Rosja znowu nie szantażowała, tym razem bezpośrednio Polski „zimnymi grzejnikami”.

W lutym polskie OZE wytworzyły  3,4 TWh i w ten sposób zaoszczędziły umownie niemal 0,6 mld m3 gazu wysokometanowego (gdybyśmy chcieli  efektywnie przekształcić go z umowną najwyższą sprawnością konwersji na energię elektryczną rzędu 60%). Przy tak wysokiej generacji w ciągu całego roku jak to miało miejsce w lutym, OZE zaoszczędziłyby  umownie 7 mld m3 importowanego  gazu dla energetyki.

Polska póki co zużywa mało coraz droższego gazu do wytwarzania energii elektrycznej (zamierzała więcej, zwłaszcza w kogeneracji, co nie jest bezpiecznym rozwiązaniem), ale dla całej UE, która rocznie wytwarza  422 TWh energii z gazu (suma z ostatnich 12 miesięcy) i zużywa ok. 70 mld m3 gazu, te rachunki wyglądają zgoła inaczej. W UE w ciągu ostatnich 12 miesięcy OZE wytworzyły 904 TWh energii elektrycznej, czyli umownie ograniczają import gazu o 150 mld m3 rocznie, gdy tymczasem Rosja sprzedaje UE ok. 160 mld m3 gazu rocznie, zaspokajając 35% jej zapotrzebowania .

Analogiczne, proste rachunki, które można przeprowadzić dla innych paliw: ropy naftowej, węgla, uranu będą prowadzić do wniosku który właśnie dzisiaj warto przytoczyć.  OZE drastycznie obniżają w Polsce i w UE skalę importu i skalę spalania wszystkich paliw kopalnych. Na razie oczywiście potrzebują źródeł szczytowych i nie eliminują całkowicie zależności od importu, w tym z krajów niedemokratycznych i najbardziej agresywnych. Ale z każdym rokiem, wraz z inwestycjami w nowe zeroemisyjne moce służące wykorzystaniu lokalnych i niewyczerpalnych, odnawialnych zasobów energii, OZE redukują nie tylko emisje do atmosfery, ale trwale uodparniają nas wszystkich na szantaż energetyczny i ekonomiczny, obniżają ceny energii i oddalają widmo kolejnej wojny.  

Z uwagi na dramatyczne okoliczności jakie towarzyszą comiesięcznemu komentarzowi, nie sposób nie dodać, że w obecnej sytuacji dalsze blokowanie inwestycji w OZE, a w szczególności w lądowe farmy wiatrowe (tu można już mówić o sprowadzaniu na kraj katastrofy gospodarczej), prosumentów rozumianych szerzej niż tylko mikroinstacja PV i w  magazyny ciepła nie mieści w istocie polskiej racji stanu.