W końcu
mamy sukces i jest to fakt bezsporny! “Polskie regiony z największą alokacją
środków wg propozycji Komisji Europejskiej dla Funduszu Sprawiedliwej
Transformacji (FST) – nawet 100 mld zł środków na inwestycje!” – napisał 15
stycznia na Twitterze Minister Michał Kurtyka, zwracając uwagę, że Komisja
pomyślnie dla Polski przekuła w konkretne ramy prawne konkluzje Rady
Europejskiej w sprawie Europejskiego Zielone Ładu (EZŁ) z 12 grudnia ub. roku. Są konkurenci, ale
Polska ma dostać aż 27% z 7,5 mld Euro jakimi ogółem ma być zasilony FST. Brakuje
tylko stosownego rozporządzenia.
I tu
pojawia się problem Napoleona Bonaparte- „Samo zwycięstwo nie wystarczy, trzeba
umieć je wykorzystać”. W ważnym
wywiadzie dla Rzeczpospolitej (link)
z Premierem Jerzym Buzkiem, pomysłodawcą JTS, pojawiło się wezwanie do
przyspieszenia transformacji naszej energetyki i pilnego potwierdzenia woli dojścia do
neutralności klimatycznej. Zdaniem prof. Buzka bezczynność w tej sprawie spowoduje brak
możliwości uzyskania odpowiedniego wsparcia finansowego na transformację całej
gospodarki. Premier Buzek uzasadnia to treścią projektu rozporządzenia o FST,
który zawęża pomoc do tych regionów w UE, które „mają szczególne trudności na
drodze do osiągnięcia neutralności klimatycznej UE w 2050 r.”, przez co w
obecnej sytuacji faktycznie ten fundusz na razie Polski nie dotyczy. Premier
Buzek wskazuje, że polski rząd powinien natychmiast zadeklarować nasz wkład w
unijny cel neutralności klimatycznej i „nie czekać do czerwca, kiedy odbędzie
się szczyt UE w tej sprawie”. Wtedy będzie to już musztarda po obiedzie.
Powstaje
pytanie co w obecnej sytuacji znaczy "zadeklarować neutralność klimatyczną"? Sprawy
związane z neutralnością klimatyczną w UE weszły już w fazę operacyjną, a nie deklaratywną.
Praktyczną formą potwierdzenia przez kraje członkowskie UE woli realizacji
strategii unijnej w sprawie neutralności klimatyczne są Krajowe Planu Działań w
Zakresie Energii i Klimatu (KPEiK). Polski KPEiK, przesłany do Komisji 30
grudnia ub.r., nie jest wystarczająco ambitny w sferze redukcji emisji CO2
i udziałów OZE aby stanowił on już teraz potwierdzenie włączenia się
Polski w dążenie UE do neutralności klimatycznej. Zestawienie odpowiednich celów
UE i Polski podaje tabela.
* wg IEO w 2020 roku Polska osiągnie 12%
udziału energii z OZE w zużyciu energii finalnej
brutto
** zalecanie
Komisji z czerwca 2019 roku, które jej zdaniem pozwoliłby na włączenie się w
Polski w realizacje celu UE na OZE na 2030 rok (32%)
Polska
wyraźnie nie realizuje celów klimatyczno-energetycznych UE i coraz bardziej
odchyla się od obecnych trendów unijnych. A kierunkowo, zgodnie z założeniami EZŁ,
już w połowie br. ambicje krajów członkowskich mają być podniesione tak aby
ogólny cel klimatyczny UE na 2030 rok mógł być zwiększony z 50 do 55%. Jednocześnie w polskim KPEiK jest
wzmianka (warunkowość) dotycząca możliwości zwiększenia udziału energii z OZE - „podniesienie udziałów OZE z 21% do 23% [nie
do 25% jak zaleca Komisja -przyp. aut.] będzie możliwe w sytuacji
przyznania Polsce dodatkowych środków unijnych, w tym przeznaczonych na
sprawiedliwą transformację”. Czy można uznać, że zaoferowane przez Komisje 100
mld zł jest wystarczającą dla kwotą aby zrewidować KPEiK (lub odwrotnie; ich
brak jest stratą dotkliwą, pogłębiająca globalne zacofanie technologiczne i nie dającą Polsce żadnych strategicznych korzyści gospodarczych w zamian)?
Tu nie chodzi
już o niewiążącą deklarację, chodzi o formalną zmianę KPEiK, a wraz z tym
zmianę podejścia (dalej udawać się nie da, a gra pozorów do niczego dobrego nie
doprowadzi). Obecnie KPEiK obejmuje perspektywę 2020-2040 (kolejny KPEiK będzie
sięgał 2050 roku), ale pierwszym punktem kontrolnym, który na dzisiaj
ostatecznie weryfikuje ścieżkę członka UE do neutralności klimatycznej jest 2030r.
Formalnie KPEiK ma być żywym dokumentem i członkowskie powinny dokonać jego aktualizacji
najpóźniej do dnia 30 czerwca 2024r. Powstaje pytanie czy można aktualizować
dokument już teraz, aby wykazać że dołączamy do UE. Formalnie, zgodnie z
harmonogramem wdrażania EZŁ, Komisja ma czas na ocenę przesłanych z końcem ub.
roku KPEiK do czerwiec 2020r. (wysoce negatywna ocena grozić będzie ryzykiem kolejnych uszczupleń finansowych, już poza FST), ale nic nie stoi na przeszkodzie aby kraj
członkowski dokonał autokorekty swojego KPEiK wcześniej.
Od strony
technicznej sprawa nie wydaje się wyjątkowo trudna. Stosunkowo łatwo dokonać
korekty i usnąć oczywiste wady formalne oraz
merytoryczne. Wadami formalnymi
KPEiK są z pewnością brak (przed przesłaniem finalnej wersja KPEiK do Brukseli) konsultacji społecznych co będzie z
pewnością podniesione przez Komisję już w czerwcu oraz brak odniesienie się do
wszystkim wymogów formalnych takich jak np. brak uwzględniania propozycji promocji
korporacyjnych umów sprzedaży energii elektrycznej z OZE (tzw. cPPA) itp.
Kwestie te podniosło PSEW w swoim najnowszymi stanowisku w sprawie KPEiK (link)
wskazując jednocześnie na potencjał energetyki wiatrowej do podwyższenia celów
KPEIK na lata 2030 i 2040. Niedawno IEO badał (link)
skutki podniesienia celu OZE z 21% do 25% poprzez dodatkowe (zgodne z
zaleceniami Komisji z czerwca ub.r.) inwestycje w zeroemisyjne OZE. Dostosowanie
się Polski do skromnych zaleceń Komisji (w części elektroenergetycznej)
spowoduje, że ceny energii (bez inflacji) o 3,7% w 2030 roku oraz o 4,6% w 2040
roku. Jest to zatem ewidentna i policzalna korzyść dla polskich odbiorców
energii elektrycznej. Oczywiście wprowadzanie tanich i zeroemisyjnych OZE do
systemu energetycznego wnosi równocześnie wyraźny wkład w obniżenie emisji, w
tym emisji CO2 i jednocześnie wprowadziłoby nasz kraj na drogę do
neutralności klimatycznej, i umożliwiłoby korzystanie z funduszy zaszytych w strukturze ZEŁ, takich jak FST. Dlaczego bagatelizuje się lub wręcz bojkotuje się zatem rozwiązania strategicznie dobre dla Polski, ale także ogranicza szanse jakościowej zmiany dla regionów pogórniczych i ich mieszkańców
zmęczonych smogiem, niepewnością (graniczącą z pewnością końca epoki), ciężką
pracą dającą coraz mniej powodów do dumy i satysfakcji z wysiłku i poświęcenia?
Obecnie
stosunkowo łatwo udowodnić, że powyższe (technicznie proste) rozwiązania nie
pogorszą sytuacji ekonomicznej w zakładach
produkcyjnych, w tym nawet w sektorach ETS gdzie liczą się koszty energii i które tworzą dobrze płatne miejsca pracy
w regionach powęglowych (jak mówił o tym dr Kurtyka). Tania, czysta energią i
sprzedaż energii formule PPA sprzyjać będą całemu polskiemu przemysłowi i
odbiorcom energii. Spełniony zostałby też innym postulat ministra Kurtyki, stawiany
od pewnego czasu także przez Prezydenta Andrzeja Dudę, wyrażający się w formule “Chcemy ewolucji
przemysłu, a nie jego likwidacji”. Problem nie ma zatem natury technicznej ani
ekonomicznej. -Ma niewątpliwie ciężki wymiar polityczny, edukacyjny (wieloletnie
zaniedbania) i komunikacyjny (zawirusowanie umysłów fałszywą, utopijną tezą), ale nie ma innego wyjścia - trzeba się z tym jak
najszybciej zmierzyć, nie czekając czerwca. Nowa strategia przechodzenia na źródła
energii zeroemisyjne i ambitny plan na rzecz energii i klimatu powinny być tworzone
i szeroko konsultowane dzisiaj, gdyż nawet najlepsza strategia za rok nie będzie już
miała znaczenia.
Problem
dotyczy nie tylko konkurencyjności naszej gospodarki, ale też naszego miejsca,
czy nawet obecności w UE. To premier -opuszczającej UE Wielkiej Brytanii - Johnson
staje na czele nowego komitetu rządowego
ds. zmian klimatu, który ma monitorować osiągniecie pełnej dekarbonizacji
Wielkiej Brytanii do 2050 roku. Wcześniej jednak Komitet ds. Zmian Klimatu
(CCC) przedstawił (link)
szeroką ocenę najlepszych sposobów dotarcia kraju do neutralności klimatycznej
(głównie dzięki rozwojowi zeroemisyjnych OZE, technologii wodorowych i budowanej
na tej podstawie taniej i czystej elektromobilności), argumentując, że jest to
możliwe przy ograniczonych lub żadnych dodatkowych kosztach dla gospodarki i przy
wykorzystaniu wielu niezbędnych technologii dostępnych już dzisiaj. W ślad za
tym ministerstwo skarbu JKM przeprowadziło szczegółową analizę kosztów i
sprawdzało czy transformacja do neutralności klimatycznie będzie sprawiedliwa.
Dlatego
podjęcie pilnych prac nad alternatywnym, śmiałym i otwartym na nowe technologie
KPEiK z przejrzystą analiza kosztów, jest obecnie polską racją stanu. Każdy
dzień zbędnej zwłoki pogarsza naszą i tak wystarczająco trudną sytuację. Polska nie może być dalej skazana na
doraźne inicjatywy i wyskoki. Czasami są to nawet w pełni uzasadnione pomysły proklimatyczne
(morska energetyka wiatrowa, prosumenci PV), czasami słabiej uzasadnione (geotermalne
ORC, klastry, wykorzystanie biomasy i biopaliw ponad dostępność zasobów i bez względu
na koszty), lub z gruntu wątpliwe ekonomicznie (elektrownie jądrowe, kaskada Dolnej
Wisły), a nawet uzasadnione, ale pod warunkiem dostatku tanich źródeł zeroemisyjnych
(elektromobilność). Ale nie można tych kierunków w energetyce widzieć w oderwaniu od siebie i kierunków w jaki podąża świat. Brak nowoczesnej strategii energetycznej i nieznośny (paraliżujący biznes) brak spójności
polskiej polityki z polityką UE i zgodności z wiedzą naukową o możliwościach nowoczesnych
technologii i systemów energetycznych powodują coraz większy chaos, stratę czasu i środków,
i utratę wiary ludzi w sens podejmowanych działań wybiegających w przyszłość.