Rząd niemiecki, oskarżany jest o to, że nie
docenił problemów branży OZE związanych z pandemią COVID-19 i
wywołanych nią problemów z terminową realizacją dostaw urządzeń m.in. z Chin. Nie
zgodził się bowiem na poparcie inicjatywy legislacyjnej Bundesrat, mającej na
celu przedłużenie 30-miesięcznego obowiązku zwycięzców aukcji na rozpoczęcie
dostaw energii z OZE.
Rząd RP poinformował Komisję Europejską o woli
ochrony wytwórców energii z OZE. W niedawno uchwalonej ustawie
o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i
zwalczaniem COVID-19, dał możliwość uniknięcia kar i wydłużył terminy dostarczenia po raz pierwszy energii
z aukcji rozstrzygniętych w grudniu 2018 roku, w tym inwestorów w farmy PV, którzy musieliby
zrealizować swoje inwestycje do listopada br., o 12 miesięcy. Terminy te, zanim
epidemia wybuchła, już przy okazji poprzedniej nowelizacji ustawy o OZE zostały
wydłużone (problemy z dotrzymaniem terminów wynikały i dalej wynikają m.in. z
nadmiaru biurokratycznych procedur) i wynoszą od 24 miesięcy dla farm
fotowoltaicznych, poprzez 33 miesiące dla farm wiatrowych do 48 miesięcy dla
elektrowni biomasowych i wodnych.
Przedsiębiorcom trudno się nie oburzać na rząd
niemiecki (czyni to wymownie branża OZE) i nie docenić gestu rządu RP, który
dostrzegł problem uzależnienia Polski (i UE) od dostaw technologii z Chin. Ale
warto popatrzeć też na szersze konsekwencje przyjęcia określonego sposobu
postępowania wobec inwestycji w energetyce i zadać pytanie, czy i co wypełni ew.
lukę inwestycyjną, która z powodu szerszych i naglących przesłanek gospodarczych i społecznych nie powinna się
powiększać.
Nasz rząd
w piśmie do komisarza ds. klimatu i wiceprzewodniczącego Komisji Fransa
Timmermansa uzasadnił, że firmy OZE nie będą miały wystarczających środków i
ukończenie niektórych projektów może zostać opóźnione lub nawet zawieszone i że
w wyniku epidemii zabraknąć może pieniędzy na wszystko, a tym na wdrażanie Europejskiego
Zielonego Ładu (EZŁ). Minister
Środowiska stwierdził wprost, że EZŁ jest nie do utrzymania w ramach
tej propozycji, którą przedłożył
Timmermans. Daleko idącą propozycję rozmontowania nie tylko EZŁ, ale też
dotychczasowego unijnego filaru polityki
klimatycznej UE - wyłączenia Polski z unijnego systemu handlu emisjami CO2 przedstawił w
rozmowie z BiznesAlert.pl wiceminister aktywów państwowych.
Jakie recepty są proponowane?
W dobie walki z epidemią, ale też o środki i
instrumenty na walkę o gospodarkę, w tym
w szczególności inwestycje w energetyce,
dyskusja w Polsce idzie w zupełnie innym
kierunku, niż w UE i na świecie. Komisja i Rada UE w ostatnich 2 tygodniach
potwierdziły kilkukrotnie (najbardziej
ogólne są konkluzje z 26 marca) plan przygotowywania środków niezbędnych do
przywrócenia normalnego funkcjonowania gospodarek i do powrotu na ścieżkę
zrównoważonego wzrostu, z uwzględnieniem transformacji ekologicznej. W marcu
spadały indeksy giełdowe wszystkich firm (S&P 500 o 20%), ale indeksy firm
naftowych aż o 40-60%. Na świecie co
najmniej w tym samym tempie co wcześniej wyłącza się bloki węglowe i
wstrzymuje się rozpoczęte inwestycje węglowe.
W Polsce najbardziej skrajny pomysł zastąpienia EZŁ
i przyśpieszenia inwestycji w energetyce, który technologicznie i ideowo przypomina plan sześcioletni
Hilarego Minca zgłosił prof. Władysław
Mielczarski. Zapowiedział, że potrzebujemy 14
nowych bloków węglowych klasy 900 MW, na
które powinniśmy znaleźć 82 mld zł oraz że produkcja energii z tych źródeł jako
tzw. Strategiczny Zasób Energetyczny Państwa byłaby dotowana z
budżetu państwa. W pewnym sensie ta koncepcja zaczęła być realizowana przez Agencję Rezerw
Materiałowych, która niedawno uznała skup nadprodukcji węgla za priorytet. Energetyka węglowa ma
problemy z zasobami, które już eksploatuje. Pomimo spadku cen węgla i cen
uprawnień do emisji (po ok. 20% r/r) największych państwowe koncerny
energetyczne proszą URE o
podwyżki cen energii dla odbiorców indywidualnych w grupie „G” (ustawa
zamroziła ja na poziomie z ub. roku i mają pozostać bez zmian do końca br.). Czy
w tej sytuacji uzasadnione jest podtrzymywanie nadziei na powrót do energetyki
węglowej?
Obserwowany w sumie niewielki spadek zapotrzebowania
na energię w I kw. br. rzędu 2% r/r (w
marcu 3,5% m/m) niesie za sobą znacznie większe spadki cen energii (iRDN spadł
o 19% kw/kw) i w jeszcze większym stopniu zwiększa udziały produkcji energii z
OZE, która coraz bardziej wypierać będzie z rynku energię ze źródeł węglowych i
pogarszać rentowności energetyki węglowej. Przemawiają za tym wysokie koszty
stałe wielkoskalowej energetyki węglowej (w jeszcze większym stopniu jądrowej) i
jej ciągle wysokie koszty zmienne, przez co niewielki spadek wielkości
produkcji i przychodów silnie pogarsza rentowność. Natomiast bardzo niskie
koszty krańcowe wchodzących na rynek OZE znacząco obniżają poziom hurtowych cen
energii elektrycznej. W rezultacie ratowanie rentowności produkcji energii ze
źródeł konwencjonalnych przez podnoszenie jej cen - na przykład za pomocą rynku
mocy - w istocie powoduje poprawienie konkurencyjności OZE, a w efekcie jeszcze
szybszy ich rozwój jak
zauważa prof. Andrzej Szablewski z Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN.
W dobie Covid-19 OZE sprawdziły się i sprawdzą w
jeszcze innych aspektach. Pracując bezobsługowo i w rozproszeniu stały się
odporne na spowodowane walką ze skutkami pandemii ograniczenia w poruszaniu się
pracowników i pracy w większych grupach (wręcz skupiskach, jak to ma miejsce w
kopalniach). Tu gdzie chodzi o szybkie inwestycje, cykle inwestycyjne w rozproszonej
energetyce słonecznej (nie wspominając nawet o prosumentach, którzy realizują
całość przedsięwzięcia w 3 miesiące) i wiatrowej realizowanej na lądzie (które
także można skrócić do 2 lat) są kilkukrotnie
krótsze, niż inwestycje w technologie oparte na paliwach kopalnych.
Dlatego m.in. nie wolno dopuścić do roztrwonienia na
nieprzemyślane inwestycje zapowiedzianego przez rząd Funduszu Inwestycji
Publicznych o wartości 30 mld zł, którego celem jest pobudzenie gospodarki
poprzez inwestycje publiczne m.in. w energetykę (o
tym w poprzednim artykule). W szczególności, w obecnej sytuacji nie można nie wykorzystać
instrumentu, jakim są aukcje na energię z OZE do podtrzymania impetu
inwestycyjnego w obszarach, które najbardziej rokują i gdzie są już
zaawansowane projekty, które mogą szybko być zrealizowane.
Wstrzymywanie
ich ogłaszania i mechaniczne odsuwanie terminów realizacji projektów, bez
analizy rzeczywistej sytuacji i możliwości działań naprawczych po stronie
inwestora i administracji nie jest dobrym rozwiązaniem, nawet jeśli
stwierdzenie to będzie w sektorze niepopularne. Trzeba zwiększyć częstotliwość
ogłaszania aukcji z planem co najmniej do 2025 roku, zmniejszyć biurokrację i
poszerzyć o wsparcie dla inwestycji w ciepło z OZE (tym bardziej, że sektor
ciepłownictwa może służyć jako magazyn dla technologii
pogodowo-zależnych). Równocześnie, może
wreszcie zacząć nazywać te „aukcje” po imieniu – w obecnej formie, przy braku
możliwości korekty raz złożonej oferty nie jest aukcja, tylko przetarg i nie
wiedzieć czemu obudowany dość złożonym biurokratycznie i nieelastycznym
systemem. Będąc w istocie zwyczajnym
przetargiem, system aukcyjny odpowiada jednak zielonym zamówieniom publicznym,
które były już podstawą stimulusów gospodarczych w kryzysie finansowym dekadę
temu.
Co należy
zrobić?
Nie ma żadnych przeszkód, aby aukcję tegoroczną
ogłosić jeszcze w II kw. br., bez tradycyjnego
czekania na IV kw. Prowadzone przez IEO bazy danych projektów inwestycyjnych (na różnych etapach
rozwoju) pokazują, że jest już wystarczająca liczba gotowych projektów
fotowoltaicznych i wiatrowych łącznie, aby wypełnić odpowiednie koszyki
aukcyjne. Nie ma też przeszkód, aby w III kw. ogłosić aukcję dodatkową.
Pilnie potrzebne są zmiany systemowe w duchu intensywnej
stymulacji gospodarki. Ustawa o OZE powinna być znacznie bardziej zmieniona,
niż sama możliwość wydłużenia czasu na realizacje projektów, co miało ostatnio
miejsce w ub. tygodniu. Ustawa o COVID będzie jednak nowelizowana, bo przepisy
są niewystarczające w stosunku do rozmiarów kryzysu. Konieczność zmian przepisów w zakresie OZE wynika
też z obowiązku wdrożenia dyrektywy o
OZE (REDII). Pandemia nie zwalnia zwłaszcza ustawodawcy z wdrożenia przepisów, ani
nie umożliwia wdrożenia ich w kwietniu (wszyscy mamy też czas na konsultacje
przedłożeń rządowych). Konieczna jest zatem
pilna nowelizacja uOZE obejmująca:
1. Przedłużenie systemu aukcyjnego do 2025 roku (w
przyszłym roku kończą się prawne możliwości ogłaszania aukcji), wraz ze
zobowiązaniem rządu do organizacji (nawet niewielkich wolumenowo aukcji) co
najmniej raz na kwartał w br. i raz na miesiąc od początku 2021 roku.
2. Poszerzenie aukcji od 1 stycznia 2021r. o zamawiane wolumeny ciepła z OZE
(obowiązkowo z magazynami ciepła i możliwością zaoferowania poniżej obniżonej
ceny referencyjnej zielonego elektroogrzewnictwa) i gwarantowaną na 15 lat dla
odbiorców ceną ciepła nie wyższą od obecnej. System aukcyjny już istnieje i
jego koszty stałe nie wzrosną, a koszty zmienne zostaną rozłożone na większą liczbę usług publicznych. Stosowne, kompleksowe analizy ekonomiczne tej koncepcji zostały rok
temu przekazane do NFOŚiGW przez IEO, czyli istnieją rekomendacje do prostego wykorzystania
3. Odejście od corocznych korowodów (przykład
bizantyjskiej biurokracji) z wydawanym przy każdej aukcji rozporządzeniem całej
Rady Ministrów i wolumenami oraz cenami referencyjnymi energii do zakupienia z podziałem na ponad 20
(!) technologii. Zapewni to jednorazowe ustalenie w ustawie minimalnego (nie
maksymalnego, zwiększyć można kolejną nowelizacją) wolumenu ogółem energii
elektrycznej oraz ciepła jaka powinna
być zaoferowana do zakupienia w każdym roku, aż do 2025r. (sterowanie aukcjami
odbywałoby się w cyklu miesięcznym przez URE)
4. Całkowita rezygnacja z obowiązku uzyskania
koncesji przez wszystkie OZE o mocy do 50 MW (tak jak to ma miejsce w przypadku
elektrowni konwencjonalnych), przy jednoczesnym ograniczeniu możliwości korzystania
z systemów wsparcia (wszystkich, w tym z systemu aukcyjnego) dla źródeł o mocy
większej niż 50 MW. Budowa tego typu źródeł nie sprzyja rozwojowi generacji rozproszonej, utrudnia
konkurencję mniejszym, lokalnym inwestorom, rodzi określone problemy
lokalizacyjne, w tym problemy we współpracy z siecią oraz ułatwia wycieki kapitału (badania
niemieckie pokazują, że w przypadku farmy wiatrowej 7x3 MW 7
milionów euro wróciłoby do społeczności, gdyby projekt został opracowany przez
międzynarodowego gracza, w porównaniu do 58 milionów, gdyby deweloper był
lokalny, ale w Polsce z droższą energią niż w Niemczech można też stworzyć
warunki do zakupu przez sąsiadów tańszej energii „spod wiatraka”).
5. Odejście od zasady „10H” czyli prawnej blokady
możliwości stosowania najbardziej nowoczesnych technologii OZE o najniższych
kosztach produkcji, także w celu zapewnienie w systemie aukcyjnym niezakłóconej
konkurencji pomiędzy projektami
słonecznymi i wiatrowymi i tworzenia bardziej wyrównanego profilu produkcji
energii z OZE
6. Całkowita, po odbiurokratyzowaniu administracji
centralnej, rezygnacja z procedur administracyjnych opartych na dokumentach
papierowych w systemie aukcyjnym (a od przyszłego roku w systemie dotacji na wzór programu Mój Prąd).
OSD pomimo przepisów ustawy o informatyzacji
działalności podmiotów realizujących zadania publiczne żądają przesyłania
wniosków o warunki przyłączenia w formie papierowej korespondencyjnie. UOZE
dalej wymaga, aby gwarancję pochodzenia wydawać na pisemny wniosek wytwórcy
energii elektrycznej wytworzonej z OZE itd.
Kryzys wywołany przez pandemię pokazuje, że
skupianie się wyłącznie na energetyce, bez patrzenia na kwestie ekologiczne i
klimatyczne i dążenia do lokalnej produkcji energii, to droga donikąd. Z szykującego się kryzysu gospodarczego
(tak jak w przypadku wychodzących z etatystycznej gospodarki wojennej Niemiec) wyprowadzić nas mogą małe i średnie firmy, które nie mogą jednak w wojnie z wirusem stracić pracowników i
zachowają aktywność na najbardziej przyszłościowych rynkach. Dzisiaj
deweloperzy i inwestorzy nie wiedzą, czy będą aukcje w przyszłym roku, nie
znają też kierunku w jakim polska energetyka podąży. Z braku strategii i
przepisów rośnie ryzyko i przedsiębiorcy mogą zaprzestać pracy deweloperskiej,
przez co zagrożone są też firmy instalacyjne. Powyższe rozwiązania odciążyłyby krajowe
fundusze, które mogłyby dalej wspierać prosumentów, wesprzeć najmniejszych inwestorów i najmniejsze firmy
instalacyjne. Inwestorzy w dostosowanym do potrzeby chwili systemie aukcyjnym z
łatwością uzyskaliby na swoje projekty finansowanie z największej światowej
instytucji finansującej – Europejskiego
Banku Inwestycyjnego, gdyż mieliby dobre projekty, mieszczące się w pro-klimatycznej
strategii EBI.
Przewidywalny i działający w sposób ciągły system
aukcyjny zachęciłby producentów urządzeń i komponentów OZE, także w regionach
powęglowych (Polska nie musi być uzależniona od dostaw zielonych technologii z Chin -tu więcej)
oraz dałby możliwość utrzymania stanu zatrudnienia w lokalnych firmach
instalacyjnych. Efekt gospodarczy byłby szybki (firmy są w pędzie deweloperskim),
a olbrzymia wartość dodana mogłaby
zostać odnotowana w całym kraju. Przedsiębiorcy, w okresie zawirowań, braku
nowego planu długookresowego i ograniczoności zasobów finansowych państwa, poza
środkami na przetrwanie oczekują na jasny sygnał, w jakim kierunku idzie polska
energetyka i polska gospodarka oraz na odblokowanie możliwości szybkiego
działania po stronie inwestycji. Podważanie kierunku w jakim w energetyce idą
świat i UE oraz roztaczanie iluzji lub przepastnych potrzeb w obszarach
schyłkowych jest działaniem szkodzącym polskiej gospodarce i zamykają szanse na
wyjście z kryzysu całej branży energetycznej i obszarów górniczych.
Thanks for sharing such a great blog... I am impressed with you taking time to post a nice info.
OdpowiedzUsuńfixd-reviews
photostick review
superboost wifi booster
xone phone review
gx smartwatch review
dronex pro review
Naprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze to ujęte. Osobiście szukam czegoś w dolnośląskim, aby wykonał montaż paneli słonecznych we Wrocławiu
OdpowiedzUsuńUstawa z dnia 20 maja 2016 r. o efektywności energetycznej nakłada na przedsiębiorcę w rozumieniu ustawy z dnia 6 marca 2018 r. – Prawo przedsiębiorców (t.j. Dz. U. z 2019 r., poz. 1292), z wyjątkiem mikroprzedsiębiorcy, małego lub średniego przedsiębiorcy, obowiązek przeprowadzania co 4 lata audytu energetycznego przedsiębiorstwa. Ten zespół energetyczny może go wykonać od ręki https://audytenergetyczny.info. Każdy „nowy” tzw. duży przedsiębiorca, po uzyskaniu stosownych informacji (sprawdzenie kryterium finansowego i zatrudnienia za dwa ostatnie lata obrotowe), jest podmiotem zobowiązanym, i powinien podjąć działania ukierunkowane na przeprowadzenie audytu energetycznego przedsiębiorstwa, aby wypełnić ciążący na nim obowiązek i przekazać Prezesowi URE zawiadomienie o przeprowadzonym audycie.
OdpowiedzUsuńSporo ludzi zastanawia się teraz nad inwestycją w panele słoneczne, pojawia się na ten temat sporo opinii i artykułów, ostatnio czytałem https://sledztrendy.pl/czy-warto-zainwestowac-w-panele-fotowoltaiczne/
OdpowiedzUsuńW mojej opinii fotowoltaika jest dobrym kierunkiem
Gdyby ktoś z was byłby zainteresowany automatyka przemysłową to na stronie sklepu http://www.gigaom.pl/ macie wiele ciekawych elementów i urządzeń od najlepszych producentów. Polecam bo to dobra oferta.
OdpowiedzUsuńJeśli chcesz eksportować za wschodnią granicę musisz mieć certyfikat gost k i inne dokumenty spełniające normy. Dokumenty te załatwisz w CCRW. Powiedzą ci co dokładnie potzrebujesz.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńOferta Pożyczki z niskim oprocentowaniem rocznym Uwaga:Oferujemy Pożyczki dla podmiotów prywatnych i komercyjnych na bardzo niskie roczne oprocentowanie 2%. Okres kredytowania wynosi od 1 roku do 50 lat spłaty. Udzielamy pożyczek w przedziale od 5000 USD do 500 000 000 USD. Ma to na celu wykorzenienie rosnącej historii złych kredytów, a także zapewnienie stabilnego zysku zarówno naszej firmie, jak i naszym klientom. Czy tracisz sen w nocy, martwiąc się, jak uzyskać legalną pożyczkodawcę? Kontakt:Scott Loan Agency już teraz przez E-mail:Scottmcallloans@gmail.comWHATSAPP:+1 (219)2714465Oferujemy pożyczkę z niskim oprocentowaniem 2% i oferujemy
*Pożyczki osobiste,
*Kredyty konsolidacyjne,
*kapitał wysokiego ryzyka,
*Pożyczki dla firm,
*pożyczki edukacyjne,
*Kredyty mieszkaniowe
* Pożyczki z dowolnego powodu!” Aby uzyskać pilniejsze informacje, natychmiast do nas wróć. Skontaktuj się z nami pod adresem:Scottmcallloans@gmail.comWHATSAPP:+1 (219)2714465