czwartek, lipca 28, 2016

Niespotykana żywotność polskiej fotowoltaiki i odporność firm fotowoltaicznych na stres fundowany przez polityków


Fotowoltaika w Polsce nigdy nie miała szczęścia do polityki i polityków,  prawa i ustawodawców. Nigdy nie miała „miodowego miesiąca”, a dwie ostatnie próby legislacyjne z lat 2012 i 2015 ukształtowania branży na zdrowych zasadach i ochrony polskich firm (w segmencie prosumenckim) zostały zduszone w zarodku. Tworzone nieprzyjazne i korupcjogenne prawo zmusza sektor do nagannych niekiedy zachowań, kiedy ten mniej świadomy i słabiej  poinformowany klient ponosi ryzyko i straty. Ale klientów nie ubywa, a branża fotowoltaiczna trwa i dalej się rozwija. Potrafi to robić nawet w przysłowiowej czarnej d... Z jednej strony daje argument politykom do tego żeby się taką zaradną branżą specjalnie nie przejmować, ale z drugiej strony jej  niespotykana żywotność  powinna zwłaszcza politykom dać sporo do myślenia. 

Instytut Energetyki Odnawialnej (IEO) opublikował czwartą już edycję raportu „Rynek fotowoltaiki w Polsce ‘2016”. Całkowita moc zainstalowana w systemach fotowoltaicznych (PV) przyłączonych do sieci wynosi 119,2 MW. W tym 87,7 MW to instalacje, które otrzymały świadectwa pochodzenia energii (stan na koniec I kwartału 2016 roku). Mikroinstalacje stanowiły już 31,5 MW, czyli 26% całkowitej mocy zainstalowanej (stan na koniec ‘2015). W samym tylko 2015 roku przybyło 77,2 MW instalacji PV. W tym ok. 8,8 MW z programu Prosument realizowanego przez NFOŚiGW z linii BOŚ Bank. Dodatkowo IEO szacuje, że ok. 8,3 MW zainstalowanej mocy to instalacje nieprzyłączone do sieci.

W Polsce  działalność  prowadzi 382 firmy w branży fotowoltaicznej. Przeważającą usługą oferowaną przez firmy jest sprzedaż i montaż paneli, inwerterów a także gotowych kompletnych instalacji fotowoltaicznych. Najwięcej przedsiębiorstw ma swoje siedziby w województwach mazowieckim, śląskim i małopolskim. W Polsce jest 16 producentów komponentów instalacji fotowoltaicznych. W głównej mierze są to producenci modułów fotowoltaicznych, ale także konstrukcji montażowych oraz inwerterów.  Łączne moce produkcyjne polskich producentów modułów fotowoltaicznych ocenia się na poziomie ok. 600 MW/rok (ok. 2,4 mln modułów rocznie). Raport pozwala nie tylko na  prezentację aktualnego obrazu rynku i nastrojów, ale też jest okazją do  podsumowanie już kilkuletnich trendów na krajowym rynku fotowoltaiki. Jest to o tyle ważne, że są to trendy widziane i pisane przez czołowe firmy z branży, we współpracy z którymi raport powstaje. Ogólna statystyka rynku jest tylko tłem do prezentacji zmagań firm z technologią, rynkiem i politykami. Polska fotowoltaika nie dorobiła się światowej marki, ale niektóre marki już się utrwaliły na polskim rynku i warto je promować.

Specjalne miejsce na rynku zajmują producenci modułów fotowoltaicznych i innych komponentów systemów fotowoltaicznych   Wśród czołowych firm krajowych, które zajmują się produkcją modułów fotowoltaicznych można wymienić takie polskie firmy jak: SELFA GE, FreeVolt, BRUK-BET Solar, PVTEC, HYMON ENERGY, XDISC, ML SYSTEM, Solar Energy. Niektóre z nich specjalizują się w niszach technologicznych, także na rynkach międzynarodowych,  ale część z nich dobrze sobie radzi na rynku krajowym. Poza tym, krajowi producenci dostarczają akcesoria takie jak konstrukcje wsporcze, czy też falowniki, np. firmy: Remor, Solar Tracker, Spirvent, Corab czy LDE Polska. Wśród firm, których roczna sprzedaż w 2015 roku przekroczyła 1 MW, znalazły się firmy takie jak Caldoris Polska, FreeVolt, Hymon Energy, KENO, Rawicom, SELFA GE, Skorut Systemy Solarne. Przez ostatnie cztery lata trzy fimy- alfabetycznie FreeVolt, Hymon i Selfa  przez cały czas, trwale utrzymują się w czołówce rankingów sprzedaży.

W pierwszym badaniu IEO wielkości sprzedaży modułów PV i sposobu ich rozdysponowania do budowy instalacji fotowoltaicznych w 2012 roku udział wzięło 9 firm, a w tegorocznym badaniu już 31 firm. W statystyce z 2012 roku moduły chińskie (wtedy znacznie niższej jakości) stanowiły ponad 91% sprzedaży na rynku krajowym, a polskie niecałe 4%. Wg ostatniego badania IEO, w 2015 r. chińskie moduły to już tylko 21% rynku, a udział polskich wzrósł do 17%, podczas gdy średnie  ceny instalacji PV w całym segmencie mikroinstalacji spadły o ponad 15%. Na rynku jest widoczne rozdrobnienie i panuje wyczerpująca konkurencja, ale w efekcie kompletne instalacje PV tanieją. Zejście z kosztami w segmencie mikroinstalacji do granicy 1 tys. Euro/kW (miało to miejsce na początku 2016 i były to ceny 20-30% niższe od jednych z najtańszych na świecie instalacji w Niemczech) to też zagrożenie dla jakości instalacji i dla  możliwości rozwoju firm. Wykorzystanie pełnych zdolności produkcyjnych na poziomie ok.  10% pokazuje w jak trudnych warunkach musza działać Polscy producenci modułów fotowoltaicznych. Długotrwałemu chaosowi w zakresie tworzenia prawa towarzyszy chaos w zakresie programów wsparcia inwestycji prosumenckich, w czym celowała fotowoltaika bo tego czego oczekiwali jej klienci. Prowokuje to patologie w branży, ale najgorsze jest to, że jej potencjał i zdolności produkcyjne i montażowe są bezprzykładnie marnowane.

W fotowoltaice, Polska jest w Europie niemalże na samym końcu stawki z udziałem  2,3 Wp na głowę mieszkańca (niektórzy mówią że tak niski wskaźnik jest miarą cywilizacyjnego zacofania), ale z uwagi na dynamikę i żywotność branży, portale branżowe informację o raporcie IEO tytułowały tak jakby kwitła: WNP IEO: w ub. roku przybyło 77,2 MW instalacji PV, CIRE IEO: w ubiegłym roku 60 procentowy wzrost inwestycji w instalacje PV , Gram w Zielone IEO: wartość rynku PV w Polsce wzrosła o 60 proc., itd.  Zresztą to nie  tylko raport IEO mobilizuje media i opinię publiczną. Codziennie  przeglądam monitoring mediów różnych branż  OZE i widzę np. że w ostatnich 4 latach liczba doniesień o tej branży (niemalże 40 tys. szt.) jest większa, niż  łączna liczba doniesień medialnych w biogazie, energetyce wiatrowej i kolektorach słonecznych (te ostatnie są na drugim miejscu, czyli energia słoneczna ogólnie najbardziej media kusi) i ta przewaga rośnie razem z szybkim przyrostem ogólnej  liczby cytowań. 

Pozwolę sobie na „dowód anegdotyczny” potwierdzający statystyki i obrazujący motywy rosnącego zainteresowania tematyką od 2012 roku, choć do tego czasu fotowoltaika była jedynie ciekawostką,  a nie branżą. Już w połowie 2012 roku, w kilka miesięcy po publikowaniu pierwszej wersji „pro- prosumenckiej” ustawy o OZE, która dostrzegła fotowoltaikę, w okresie wakacyjnym  przejeżdżałem  przez województwo podlaskie. Zatrzymałem się na stacji benzynowej. Dwójka młodych rolników bardzo konkretnie rozmawiała o tym czy nie warto byłoby zainwestować w panele fotowoltaiczne w ich własnych gospodarstwach rolnych, choć było pewnie wiele innych, równie pociągających dla młodych chłopaków  tematów do rozmowy i to niekoniecznie o biogazie czy dzierżawie ziemi pod wiatraki. Nie chodzi tu jednak tylko o prosumentów. Według bazy danych projektów fotowoltaicznych zgromadzonych przez IEO, w latach 2008-2016 (koniec II-go kwartału) pięciu największych operatorów sieci dystrybucyjnych wydało łącznie 1529 warunków przyłączenia do sieci instalacji fotowoltaicznych o łącznej mocy 1,53 GW. Elektrownie o mocach od 500 kW do 1 MW stanowiły 45% liczby wszystkich instalacji, następuję konwersja projektów wiatrowych na fotowoltaiczne, czyli branża fotowoltaiczna mierzy znacznie wyżej.

Dzisiejsza żywotność branży fotowoltaicznej zastanawia, bo ma ona (przepraszam ze żołnierskie dowcipy i militarne analogie) w Polsce tak przerąbane jak w tzw. ruskim czołgu… T-34. Ekspert pisze, że w tym radzieckim czołgu pełnym niedogodności, czołgiści byli niedoszkoleni - kurs specjalistyczny sowieckich pancerniaków trwał zaledwie 72 godziny (tyle co czasami szkolenie instalatorów PV), a taktykę jednostek pancernych Armii Czerwonej (tu można wstawić odpowiednie organa władzy i administracji państwowej ostatnich rządów) .. cechował  totalny chaos. Ale, jak pisze cytowany specjalista od militariów:  „nawet najgorszy czołg przy zastosowaniu odpowiedniej taktyki i z dobrze wyszkoloną załogą może być groźną bronią … „

W tej sytuacji zachowania branży fotowoltaicznej dobrze oddają obserwacja naszych cech przypisywana  Stefanowi Kisielewskiemu: „To, że jesteśmy w d…, to jasne. Problem w tym, że zaczynamy się w niej urządzać”. Normalnie takie zachowanie to  poważny problem dla kraju, który chce się rozwijać, ale w przypadku fotowoltaiki nie jest  to konformizm, ale przemożna siła przetrwania.  Technologia i jej globalna siła to jedno, ale w „nienormlanych” warunkach technologia  może przegrać z prawem. W Polsce to nie burząca siła tej globalnej technologii pokonuje nieprzyjazne prawo, prawo tak czasami absurdalne, jak – nie przymierzając - dekret cesarza Japonii z IV wieku, który na wiele dekad powstrzymywał wprowadzenie kola w transporcie. W efekcie Japończycy nie mogli, tak jak reszta świata z tego cywilizacyjnego wynalazku korzystać, po to aby (zgodnie z zamysłem cesarza) nie uczyli się za dużo nowych wywrotowych idei i pozostali w kręgu jedynego władcy. W mieszance młodości  branży i jej przedstawicieli (w sensie młodego pokolenia zaangażowanego w jej rozwój) i niezgody na paradygmat polityczny o możliwości długiego trwania energetyki w zacofaniu (opór wobec prawa na wzór cesarza japońskiego) tkwi żywotność i tajemnicą sukcesów branży fotowoltaicznej. Żywiołowa fotowoltaika ma szanse na wyrwanie polskiej energetyki z marazmu i niebezpiecznego dryfowania oraz zgubnej koncepcji życia z renty zacofania.

Firmy, które wzięły udział w badania rynku fotowoltaicznego i których nazwy warto zapamiętać:
Atelier, BREWA, Caldoris Polska, CORAB, ECO Synergia, ECO-ENERGIA, EkoEnergia Polska, EkoWodrol, FreeVolt, GTB Solaris, Hymon Energy, KENO, MS Team, OPA-LABOR, P.H.U. OPTIMA, PV Instalator Polska, Rawicom, RenCraft, Rensan Energy, RW Instal, SELFA GE, Skorut Systemy Solarne, Solar Solution, SOLDAR, SOLEKO POLSKA, Solta, SPR Polska, Sun Resources, SunSol, YOURENERGY, Zielona Planeta.

13 komentarzy:

  1. Jeszcze przynajmniej jedna, Elve! I panele tak, 20-30 lat, a zwracają się o niebo szybciej. Dziwie się, że nie ma większego zainteresowania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Panie Grzegorzu ciekawa analiza i opracowanie choć chciałbym doprecyzować kilka kwestii które istotnie wpływają na obraz branży szczególnie pod kątem producentów. Na liście czołowych producentów pominął Pan Jabil zdecydowanie największego producenta w Polsce o mocach produkcyjnych minimum 1 GW rocznie. Pytanie czy za Polskiego producenta uznajemy firmę z kapitałem zagranicznym czy firmę mającą fabrykę w Polsce? To dość istotne z punktu widzenia wyników i ich opracowania. Co więcej czy producentem jest firma która posiada linie produkcyjne czy firma która posiada tylko moduły pod swoją marką. Z mojej wiedzy wynika że Hymon nie posiada linii produkcyjnych. Część polskich producentów sprzedaje więcej niż wynoszą ich fizyczne moce produkcyjne co oznacza że muszą zlecać produkcję na zewnątrz - pytanie czy nadal są producentami tej części modułów?

    OdpowiedzUsuń
  3. Panie Bogdanie, poruszył Pan ważny problem. Kto to jest "producent". Jest wiele definicji, a to oznacza, że jest tu walka pomierzy firmami (a to z kolei oznacza, że firmy chcą być z nazwy producentami). System fotowoltaiczny, a nawet pojedynczy moduł to są złożone wyroby lub ich konfiguracje, a z uwagi na międzynarodowy podział pracy nie miałoby sensu zajmowanie przez jedną firmę całego łańcucha dostaw (bardziej chodzi o kontrolę nad nim). Wiele zatem firm jest "producentami", w tym firmy montażowe. W UE poradzono sobie z tym w taki sposób, że zdefiniowano producenta "jako tego który daje gwarancje na produkt lub komponent produktu".

    Mówiąc o krajowym rynku, taka definicja jest najbardziej adekwatna. I właśnie tych końcowych dostawców produktów pytamy o kraj ich pochodzenia i dystrybucję (w kraju i zagranicą).

    Pana pytanie, jak wnioskuje nie dotyczy tego kto jest "producentem", ale kto ma linie własne montażowe modułów w kraju. Pewność mamy tylko do czterech firm, w tym właśnie do Jabil.

    Jeśli chodzi o pominiecie w tej blogowej wyliczance Jabila to przyznam, że było kilka powodów. Po pierwsze interesowanym sie tylko firmami, kto re przesłały ankiety/ Po drugie interesował mnie związek rynku krajowego z producentami którzy na tym rynku działają (Jabil jest bardzo słabo związany z polskim rynkiem). Ale najważniejszy jest trzeci powód. To tylko artykuł na blogu. - w samym raporcie, który omawiam, Jabil jest wymieniony jako największy product PV w Polsce (ale jako firma globalna).

    Z rozwiązaniem problemu rozróżnienia terminu producent od użytkownika linii montażowej lub linii produkcji komponentów wszyscy mają problem. Amerykańska federalna agencja EIA zrezygnowała właśnie publikacji raport "PV shipment" z powodów kontrowersji i niechęci firm do podawania danych statystycznych. W Polsce nie mamy nawet w systemie PKWiU takich terminów jak moduł czy inwerter, a co mówić o zbieraniu danych publicznych w tym zakresie. Wiem, że IEO zdecydował się bazować na danych uzyskiwanych bezpośrednio z firm w ankietach i to wydaje się obecnie jedynym praktycznym rozwiazaniem. W ankietach pytamy też o fizyczną linię produkcyjną w zakładzie, ale to nie musi być jedyne źródło sprzedaży.

    OdpowiedzUsuń
  4. No i dobrze, niech się opierają. Mam nadzieje, że fotowoltaika będzie się miała dobrze. W Małopolsce nie narzekamy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawa analiza - czy próbował już ktoś np .https://solarisoze.pl/fotowoltaika-panele

    OdpowiedzUsuń
  6. Skoro sprzedawcy wiedzą, że inwestowanie w fotowoltaikę się opłaca to nie ma co się nic a nic obawiać o pozycję na rynku. Mówić można wszystko, czas zweryfikuje ile z tego było prawdą. Co do samej fotowoltaiki to sam zastanawiam się nad instalacją tego systemu na własnym domu. Za prąd płacę ponad 300 złotych miesięcznie. Rocznie to naprawdę sporo kwota którą dzięki energii słonecznej można zaoszczędzić. Na https://suntrack.pl/, można zamówić systemy a także ustalić kwestie montażu. Niektóre rozwiązania można zainstalować samodzielnie ale znaczna większość wymaga doświadczonej ekipy instalatorskiej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawe spostrzeżenia. Zwróciłbym uwagę nie tylko na odgórne wymogi od polityków, ale również od prezydentów miast jak np montaż fotowoltaiki Wrocław może mieć podobny skutek w samym mieście, a co za tym idzie województwie. Warto zwrócić na to również uwagę

    OdpowiedzUsuń
  8. Oczywiście sama fotowoltaika jest niezwykle dobrym rozwiązaniem i cieszę się, że ja również się na nią zdecydowałem. Dlatego jestem zdania, że firma http://inovativ.pl/ bardzo dobrze wszelkie prace montażowe jeśli chodzi o fotowoltaikę. U mnie wszystko działa bez zarzutów.

    OdpowiedzUsuń
  9. Z tą firmą https://www.ecoenergyrzeszow.pl/fotowoltaika-jaslo/ rozmawiałam i faktycznie warto iść w fotowoltaikę. To się bardzo szybko zwróci i później to czysta oszczędność. Plus aspekt ekologiczny

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja to raczej myślę o zakupie takich paneli fotowoltaicznych i wstępnie wybrałam ku temu spółkę 4OZE https://4oze.pl/ . Mam nadzieję, że ktoś z was o nich słyszał, to może mnie upewnicie w wyborze. Z tego, co czytałam na ich własnej www, wspierają także rozwój sieci samochodów elektrycznych. Moim zdaniem to jest godne pochwalenia, a wy jak to widzicie?

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeżeli zastanawiacie się nad inwestycją w instalację fotowoltaiczną, to zdecydowanie polecam Wam sprawdzić stronę https://solarcon.pl/fotowoltaika/gniezno . Moim zdaniem są to najlepsi specjaliści w swojej branży, z pewnością beda w stanie Wam pomóc.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeśli firmy oferują naprawdę dobre warunki na montaż instalacji to raczej nie mają się czego obawiać, klientów nie będzie brakować. Do tego kwestie finansowania, na https://fiberlink.pl/fotowoltaika/finansowanie-dla-klientow-indywidualnych/ sprawdzałem na jakich zasadach można zamontować u siebie panele z pomocą tej firmy bez posiadania wkładu własnego. Dzięki temu dla znacznie więcej liczby osób taka instalacja jest w zasięgu ręki.

    OdpowiedzUsuń