sobota, października 30, 2010

Umowa gazowa i współpraca z Rosją to niewykorzystana szansa dla OZE

Nikt w zasadzie nie wie o co chodzi w umowie gazowej z Rosją, poza tym, że przedłużona została do 2022 roku i że gaz będzie (ilość wzrośnie z 9 do 11 mld m3) ale nie stanieje (płacimy 350 $/1000m3). To generalnie dobre informacje dla OZE, bo w okresie przejściowym (zanim sieci zmądrzeją i będą inteligentne i zanim lepiej potrafimy zbilansować podaż energii z OZE z potrzebami) gaz jest dobrym uzupełnieniem dla niestabilnych źródeł - por. scenariusz Energy Revolution dla Polski. Gaz jest też dobry dla mało elastycznych atom czy węgiel.

Ale opinia publiczna, a nawet ponoć KE (asystująca w negocjacjach), nie wie za dużo o szczegółach technicznych samej umowy ani tym bardziej o dodatkowych ustaleniach wychodzących poza umowę. Przypomina to trochę też tajne negocjacje premierów Tuska i Sarkoziego przez ostateczną akceptacją Pakietu klimatycznego z których jak z kapelusza wyskoczyła energetyka jądrowa w Polsce. Można zatem domniemywać także i tym razem, że z gazem wpłynie do Polski energia elektryczna z budowanej w Kaliningradzie elektrowni jądrowej. Jak donosi Wyborcza: wicepremier Sieczin powiedział też, że zaproponował Pawlakowi budowę sieci elektroenergetycznych do importu prądu z elektrowni atomowej, którą Rosja chce zbudować w Kaliningradzie...
Powstaje zatem pytanie co z Polski wypłynie, poza strumieniem pieniędzy i co dodatkowo wplynie poza ew. rosyjskim „know-how” atomowym. W sieci zauważyłem spekulacje że wypłyną być może odpady radioaktywne jeżeli elektrownie jądrowe rzeczywiście miałyby powstać w Polsce. Rosja pozostanie poza UE i wprost nie dosięgną jej restrykcyjne przepisy unijne w tym zakresie. Pewnie z takiego rozwiązania z p. biznesowego można by się cieszyć, ale z p. widzenia odpowiedzialności społecznej trudno takie ew. gangsterskie biznesy zaakceptować. Ale gdzie mnie maluczkiemu się na "odnawialnym" o tym wypowiadać, wszak to wielka polityka a zabawa w piaskownicy, za jaką strony umowy (z zachowaniem proporcji) zapewne uważają OZE.
Sądzę jednak, że jeżeli umowa zasadnicza i dodatkowe porozumienia miałaby w jakiekolwiek sposób poprawić bilans handlowy w szeroko rozumianej energetyce z wielomiliardowych kontraktów (to chyba coś odpowiedniego na offset?) to właśnie w energetyce odnawialnej. Rosja nie ma technologii w tym zakresie. Zgoda, że w Polsce też z tym nie jest najlepiej, ale tu też chodzi o proporcje. Rosja, pomimo olbrzymich odnawialnych zasobów jest technologiczną pustynią. Ocenia się, że na koniec 2010 r. pomimo rzek syberyjskich (jedyna stosowana technologia OZE) udział zielonej energii w konsumpcji energii elektrycznej w Rosji nie przekroczy 1,5% (w Polsce będzie to 5 x więcej). Czyli Rosja jest w zielonej energetyce 20 lat za Polską, a Polska w energetyce jądrowej 50 lat za Rosją; ot możliwa synergia na zasadzie niósł ślepy kulawego :), ale lepsze to niż brak synergii.
Prawie 2 lata temu (zaraz po przyjęciu Pakietu klimatycznego UE) Putin podpisał dokument (po raz pierwszy w Rosji) dotyczący rozwoju OZE z planem zwiększenia udzialu tych ostatnich do 2,5% w 2015 r. i do –4,5% w 2020 r. Choc to malo, ale nieuchronne i dlatego Rosja to też dobre potencjalne miejsce to eksportu takich wyrobów naszego rosnącego zielonego przemysłu jak kolektory słoneczne, kotły na biomasę, brykieciarki do biomasy itp. Są to technologie wyselekcjonowane przez ministerstwo środowiska w ramach programu GreenEvo do wsparcia eksportu.

I tu moje drugie pytanie, czy sektor energetyki odnawialnej był brany pod uwagę w dyskusjach o umowie gazowej z Rosją? Jestem przekonany, że Rosja sama na taki pomysł by nigdy nie wpadła ale może dlatego że do OZE nie przywiązuje aż wiekszej wagi, mogłaby pójść łatwo na dodatkowe koncesje dla Polski otwierając bardziej skromny rynek dla polskich technologii OZE ale też obecnie tanio (wręcz za darmo) otwierając furtkę do dalszej współpracy ? Po komentarzach sądząc taka myśl nawet naszym negocjatorom umowy nie przyszła do głowy czyli stali się przy okazji rozmów o gazie ambasadorem jedynie interesów energetyki jądrowej a nie odnawialnej, dodam - ambasadorem wirtualnego jedynie sektora, a nie sektora z obrotami na rynku urzadzen i biomasy juz rzedu 5 mld zl rocznie i zatrudnieniem 20 tys osob...

W tym upatrywalem niewykorzystaną szansę na rodzaj offsetu i współprace z Rosją w takich obszarach gdzie jednak mamy przewagę i cokolwiek więcej poza pieniędzmi do zaoferowania.
Ale ze współpracy energetycznej z Rosją mogą też wyniknąć poważne zagrożenia dla OZE, trochę na zasadzie „trafił swój na swego”.

W rozmowach z Rosją Putina w każdej sprawie trzeba oczywiscie (trywializm) uważać, bo co innego podpsuje, co innego mówi a jeszcze co innego robi i nie zrobi nic co poważnie zagroziłoby interesom Gazpromu i Rosnieftu (dlatego ew. współpracę warto zacząć drobnymi kroczkami i ofertą małych technologii). Poglądy Putina są niestety w wielu przypadkach zbieżne z poglądami polskich polityków, bo oni też nie zdradzą interesów państwowych monopoli PGE, PGNiGE czy Orlenu, czego nie można zawsze powiedzieć o interesach niezależnych dostawców energii czy jej konsumentach. Wielokrotnie od wysokich urzedników rządu RP i prezesow polskich panstwowych championow energetycznych słyszałem wypowiedzi niezbyt daleko odbiegające od tego co ostatnio Putin mówił dziennikarzom o OZE , w tym np. o energetyce wiatrowej (przepraszam za brak tłumaczenia): You must also know that global energy experts predict a steady growth in consumption. However, the structure of consumption will remain practically unchanged. There may be a very insignificant change despite all the efforts to develop alternative fuels. You can't convert large power plants to wind generators, although the idea is certainly tempting. You won't be able to do that for several decades because it's impossible. Impossible! …. German government has decided against closing nuclear power plants. Why? Because there is no alternative, that's why, because nuclear power generation is the only available alternative to oil and gas today. These projects exist. They are viable alternatives. All other ideas are just for fun now.
Słownictwo Putina zwlaszcza wtedy gdy sprzedaje gaz, ropę i reaktory jądrowe jest wręcz przykładem perfekcyjnego denializmu jeśli chodzi o OZE: Russia’s Prime Minister Vladimir Putin again insists that nuclear energy is the only alternative to fossil fuels – and calls renewable energy trifling business.

Wobec tej siły argumentów i głębi analizy muszę chyba uznać że reprezentuję "blachy i śmieszny" biznes :).

Przy całej śmieszności i zagrożeniem że współpraca z Rosją odciągnie Polskę od innowacyjności i wesprze atom, sądzę jednak że przy negocjacji umowy gazowej przegapiliśmy szansę aby wyjść z przemysłem energetyki odnawialnej na zewnątrz, tam gdzie jeszcze możemy spróbować. Byłoby bowiem chichotem historii jakbyśmy za 20 lat importowali z Rosji także zieloną energię i tu także się uzależnili…. Na razie powoli ale systematycznie, dzieki polityce rządu, rzekomo walczącego o bezpieczenstwo energetyczne, od rosyjskiej biomasy uzależniają sie nasze energetyczne championy wspolpalajce ją z weglem.

PS. Szersza analiza sektorów OZE (i atomu) w Rosji przedstawiona jest na stronie Bellony (polecam)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz