Mówi się, że nasza energetyka oparta jest na trzech unijnych filarach -paradygmatach: bezpieczeństwie energetycznym, konkurencyjności (rzadko w tym kontekcie wspomina się o innowacyjnosci) i ochronie środowiska, ale jakoś trudno nam o tym myśleć jednocześnie.
Jak każdej zimy w Polsce odżywa sprawa bezpieczeństwa energetycznego, ale głównie gazowego. W obecnej sytuacji na Ukrainie, gdy już wszystkie krajowe "siły" polityczne i cała UE znowu „budują” rurociągi i gazoporty, chyba nie ma już sensu publicystycznego dokladania sie do spekulacji na ile dni nam wystarczy gazu i emojonalnie usprawiedliwionego, donosnego, ale niestety chwilowego i przejściowego jazgotu. Pobrzęczy, pobrzęczy i przestanie. Zarkomenduję tylko jedną z ciekawszych dyskusji na blogu p. red. Niklewicza.
Latem też myślimy o bezpieczeństwie, raczej elektroenergetycznym i pewnie będziemy wraz z rozwojem klimatyzacji i niedoinwestowaniem (ponoć przez ochronę środowiska, która w Polsce jakoś nie sprzyja też energetyce gazowej) w moce wytwórcze, podobny jazgot z roku na rok będzie narastał. Aby nie było zbyt monotonnie, dzięki anomaliom klimatyczno-pogodowym, w ubiegłym mieliśmy też problem bezpieczeństwa elektroenergetycznego (szczeciński blackout) wczesną wiosną. Powolana zostala nawet prezydencka komisja do zbadania tej sprawy, ale niestety na politycznej zasadzie "Lapaj zlodzieja" i tez szybko przestala "brzęczeć" (raczej nie przegapilem konstruktywnych i delakosiężnych wnioskow).
Jesienią mieliśmy na pierwszych stronach gazet „trzeci filar” (ten „trzeci” ostatnio jest wyjątkowo pechowy, pod każdym względem), dzięki pakietowi klimatycznemu i COP-14. Ale juz zapomnielismy.
Spostrzegawczy Julian Tuwim, obserwując te zjawiska, niewątpliwie „polityczne”, napisałby że rządzący są jak jego „smutni mieszczanie”, co to chodzą i widzą wszystko oddzielnie: tu pies, tam zając, a tu krzesło...
A mój ulubiony bohater Mały Książe zapytałby: „jak to jest, że wy dorośli chcecie zapewnić sobie bezpieczeństwo energetyczne paliwami, które się wyczerpią zanim ja dorosnę?”. I nieśmiało pokazałby nam na licznik wyczerpywania się nieodnawialnych zasobów paliw na jednym z uznanych europejskich portali energetycznych, z którego wynika że ostatnie tankowanie paliwem ropopochodnym czeka nas w 2047 roku, a gazem w 2068 roku. Tak jak Król Łapciuś z bajki "W Karzełkowie wielka susza” powiedziałby pewnie, że jest młody, jeszcze dobrze się czuje i nie chce tak szybko umierać. Zdziwiłby się też, dlaczego dorośli nie kochają i nie pielęgnują róż, które tak obficie rosną wokół nich- lokalnie.
Żeby bajka nie byla opacznie zrozumiana, dodam, że nie chodzi tu bynajmniej o „bezkolcową róży” wpisaną do rozporządzenia o wsparciu plantacji energetycznych
przez pewnego doroslego urzędnika ministerstwa rolnictwa (podobnie jak do ustaw zostaly wpisane „inne rośliny” czy "i czasopisma").
No i czas na morał: dzieciom trudno jest zrozumieć chciwych dorosłych dlaczego chcą płacić tak dużo za tak mało i dzieci nie czują się przy takiej ich „sezonowej” opiece całkiem bezpiecznie.
Dziś sobie trochę pojeździłem pociągami z tego względu miałem też szansę na prasę w której dominuje temat dywersyfikacji dostaw gazu. Co ciekawe problem ten pojawia się jedynie gdy Rosja przykręca kurek i pewne za miesiąc czy dwa pójdzie w zapomnienie. Do przyszłej zimy.
OdpowiedzUsuńCo mnie jednak zdziwiło to fakt że chętnych do budowy nowej rury z każdego kierunku i za każdą cenę teraz nie brakuje a nikt nie zauważył że takie kryzysy to wielki argument za OZE i energooszczędnością.
ps Ropy mamy od rosji az 95% tylko czekać jak przykręcą ten kurek.
Panie Bogdanie, brak zdolności kojarzenia faktów też mnie dziwi. Czytam wypowiedzi osób poważnych i z autorytem np. naszych negocjatorów pakietu klimatycznego(dotyczyl on wszak i OZE i energooszczednosci), które uważają, że UE niepotrzebnie zajęła się klimatem, bo powinna bezpieczeństwem energetycznym. Nie widzą, ze te sprawy są z sobą ścisle związne i że pakiet klimatycznym powoduje, że za bezpieczeństwo energetyczne mozemy znacznie mniej płacić, zwiekszając je jednocześnie w sposób trwały.
OdpowiedzUsuń