poniedziałek, listopada 24, 2008

ERENE – wsparcie dla pakietu klimatycznego i szansa na przesuniecie środków na badania i rozwój z "węgla i atomu" na OZE

Do tej pory budżety na badania i rozwój (B+R) w Europie i USA w dominującej części przeznaczane były na badania w zakresie konwencjonalnych technologii energetycznych. W USA np. w 2006 r. np. budżet B+R na energetykę wyniósł 798 mln USD, na energetykę jądrową 402 mln USD a na energetykę odnawialną zaledwie 241 mln USD). W UE rozróżnione są środki na badania w energetyce jądrowej oraz tzw. „non nuclear energy researach” które zawsze pochłaniały większość środków na badania naukowe i demonstracje. Te ostanie przed 7 PR UE wspierały głównie odnawialne źródła energii i efektywności energetyczną, ale w 7PR (od 2007 -o 2013) ważną pozycję (nie do końca zdefiniowaną) w budżecie na B+R w energetyce – 2,35 mld Euro stanowią tzw. technologie czystego węgla, w tym na rzecz wychwytu i magazynowania CO2, a budżet na energetykę jądrową (3,2 mld Euro) jest dalej wyższy od całej reszty. W Polsce w zasadzie zawsze ponad 90% środków na badania w energetyce dotyczyło technologii węglowych.

Nawet spodziewałem się że paradoksalnie propozycja pakietu klimatycznego wywoła ofensywę sektora węglowego, czego widomym dowodem jest dyskutowany w poprzednich wpisach na „odnawialnym” Raport 2030 i jego skala oddziaływania na bieżące decyzje polityczne. Wiedząc że część poświęcona badaniom naukowym w Raporcie 2030 była pisana przez Instytut Chemicznej Przeróbki Węgla (ICHPW) nawet się nie zdziwiłem że głównym beneficjentem naukowym wdrażania pakietu klimatycznego w wersji zaproponowanej przez Polski Komitet Energii Elektrycznej będzie (dalej) sektor węglowy („czysty węgiel i CCS). Śmiać mi się tylko trochę chciało, jak przeczytałem w Raporcie 2030 że "w celu przełamania barier w … badaniach naukowych w energetyce (CCS), oprócz finansowania instalacji demonstracyjnych, ma mieć taki sam system wsparcia jak OZE"!. Ale wiedząc że prawdziwe i warte zainwestowania w badania problemy są tak naprawdę w energetyce odnawialnej, traktowałem i traktuje Raport 2030 jako zwykły lobbing i nie sądziłem że akurat skok na środki na badania naukowe może być jednym z ważniejszych postulatów rodowiska stojącego za raportem.

Nie sądziłem że pakiet klimatyczny i obecne wyzwania klimatyczno-energetyczne mogą być źródłem innych zewnętrznych inicjatyw aby jeszcze bardziej zwiększyć budżet B+R na węgiel i energetykę jądrową kosztem tego skromnego na energetykę odnawialną i efektywność energetyczną.

Za hasłem „jeszcze więcej na B+R w węglu albo weto klimatyczne” opowiedział się ostatnio bardzo znany i szanowny ekonomista p. Krzysztof Rybiński (partner w Ernst & Young i były wiceprezes NBP) na debacie demos Europa. Wpisuje się to np. w trwający już ponad rok lobbing prof. Jerzego Buzka na forum UE i w Polsce za halsem „więcej środków na B+R w węglu”. Obecnie, po zatwierdzeniu FP7 (prof. Buzek był posłem- sprawozdawcą ds. tego programu w Parlamencie Europejskim) lobbing koncentruje się na pozyskaniu przez Polskę dwu pierwszych projektów demonstracyjnych 7 PR na budowę instalacji wychwytu i składowania CO2.

Nie wiedzę specjalnie aby jakiś inny polityk, mając tak silne poparcie rządu zabiegał o środki UE na rozwój OZE w Polsce, np. w ramach kompensaty za pewne obciążenie Polski wynikające z pakietu klimatycznego. Uważam to za poważny strategiczny i negocjacyjny błąd. Problem przejmowania środków z budżetu B+R na badania w schyłkowych obszarach energetyki do jakich zaliczam technologie węglowe i jądrowej jest stare są te technologie i nie służy moim zdaniem innowacyjnej energetyce. Służy obronie stanu posiadania tej tradycyjnej zarówno w UE jak w części krajów członkowskich, zwłaszcza tych słabiej rozwiniętych, które na długo ugrzęzły w koleinach prowadzących do coraz wyższych a nie coraz niższych cen energii i dodatkowo konieczności zapłacenia olbrzymiego i nieregulowanego w pełni od wielu lat corocznie nawisu kosztów zewnętrznych.

Pojawiła się jednak idea która może w ciągu kilku lat diametralnie zmienić redystrybucję środków na finansowanie B+R w UE i obszary współpracy na rzecz innowacji w energetyce pomiędzy państwami członkowskimi UE. Tą ideą , która jest w pewnym sensie cennym produktem odpadowym pakietu klimatycznego UE, jest ustanowienie Europejskiej Wspólnoty Odnawialnych Źródeł Energii – ERENE. Polecam wywiad z pomysłodawczynią p Panią Michale Schreyer dla Fundacji Heinricha Bolla. Pani Schreyer, jako były Komisarzem UE ds. Budżetu, zgłaszając ideę powołania jako instytucjonalnego uzupełnienia pakietu klimatycznego UE w postaci ERENE miała pełną świadomość przyczyn instytucjonalnych podziału budżetu UE na B+R z dominującym udziałem obecnie energetyki jądrowej idzie na energetykę jądrową (w najbliższych kilku latach prawie 900 mln euro rocznie, w porównaniu do ok. 550 mln Euro na resztę B+R w energetyce) , głównie poprzez Europejską Wspólnotę Energii Atomowej (EUROATOM). Komisarz Schreyer przewiduje też źródłem zasilenia budżetu B+R na nowe technologie w energetyce odnawialnej w UE mogą być też wpływu z aukcji na zakup uprawnie do emisji CO2. Biorąc pod uwagę, że Europejska Wspólnota Węgla i Stali (ESWS) która przez prawie 50 lat wspierała sektor węglowy ( w tym wpływa na budżety badań naukowych na technologie węglowe) już nie istnieje, a środki na badania w energetyce w dalszym ciągu niejako siła rozpędu preferują węgiel kosztem energetyki odnawialnej i zamiast stymulować rozwój nowych technologii wspierają te schyłkowe, propozycja ERENE wydaje się być jednym z sensowniejszych koncepcji jakie powstały wokół pakietu klimatycznego UE. Sądzę że warto śledzić postępy w rozwoju idei ERENE (zawiera ona zresztą dużo więcej dobrych pomysłów niż tylko uczynienie budżetu B+R UE bardziej odpowiadającym obcym wyzwaniom), która może spowodować ze podatki podatnika w UE będą rozsądniej wydawane. Sądzę że, zamiast tracić cała energię na pozyskanie z 7PR środków na dwa demonstracyjne projekty CCS, do których i tak trzeba włożyć własne środki oraz olbrzymie koszty ryzyka, że efektów nie zdążymy już skonsumować (mamlające zasoby ekonomiczne węgla kamiennego drożejące jego ceny, właśnie ideę ERENE z pełną mocą powinien wesprzeć właśnie rząd polski.

Interesem Polski w UE nie jest też dalsze pompowaniu budżetu EUROATOM, bo zyskują na tym wcale nie najbiedniejsze, tradycyjne kraje atomowe (Francja, Szwecja, Włochy, Holandia) a my swoim krótkowzrocznym gadaniem po potrzebie rozwoju energetyki jądrowej takiemu scenariuszowi redystrybucji środków w UE właśnie sprzyjamy. ERENE jako trzecia z kolei, po EURATOM i WSWS, Wspólnota w UE stałaby się symbolem zmian w które po raz pierwszy Polska wiele twórczego mogłaby wnieść i wiele zyskać – dużo więcej niż na lansowaniu CCS jako priorytetowego, jeśli nie jedynego „klimatycznego”, popieranego „w ciemno” przez energetykę, tematu badawczego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz