tag:blogger.com,1999:blog-4706189304097876392.post4595802512308839511..comments2024-03-25T18:51:24.523-07:00Comments on "Odnawialny" Blog: Krajowy program rozwoju produkcji i wykorzystania biogazu czyli jak poskładać pokawałkowany świat administracji państwowej w jeden "plan działań"Grzegorz Wiśniewskihttp://www.blogger.com/profile/12163565193174628058noreply@blogger.comBlogger2125tag:blogger.com,1999:blog-4706189304097876392.post-69582562726463275632009-08-03T14:09:29.169-07:002009-08-03T14:09:29.169-07:00Przyznam, że bilansowanie kosztów i korzyści powin...Przyznam, że bilansowanie kosztów i korzyści powinno także mnie dotyczyć, skoro chcę tworzyć etaty (koszty) w biurokracji rządowej, a w mniejszym zakresie np. w nowych technologiach czy potencjale eksportowym, gdzie wiele więcej można wybaczyć. Jak chcę coś poprawić (jak ja) czy zainicjować (jak rząd), to zasada powinna być taka jak przy głosowaniu w cywilizowanym świecie ustawy budżetowej - pomysłodawca musi wskazać źródła finansowania. Prof. Michał Kulesza zauważa, że więcej urzędników wymagają programy europejskie, gdyż są silnie zbiurokratyzowane. W ubiegłym tygodniu miałem sympatyczne spotkanie ze studentami Krajowej Szkoły Administracji Publicznej (KSAP), którzy słusznie zauważyli, że nie musimy mieć aż tylu urzędników od OZE (na razie ponoć w Departamencie Energetyki jest 8 pracowników pracujących na rzecz OZE) co w Niemczech (obecnie ok. 80 osób w analogicznym departamencie w ministerstwie środowiska i bezpieczeństwa reaktorów), dlatego że „nasz system wsparcia” nie jest aż tak jak za zachodnią granica zbiurokratyzowany i jednak skala rynku OZE (liczba podmiotów) jest minimum o rząd wielkości mniejsza. Powiem zgoda, ale Niemcy już mają system, a my musimy go tworzyć, niejako od podstaw. Jak Niemcy coś wymyślą na swoją miarę to zazwyczaj z chwilę staje się to elementem prawa UE i szczególnym źródłem kosztów po naszej stronie. Ale oszczędności na tworzeniu systemu i koordynacji (mam tu na myśli cała energetykę odnawialną, a nie tylko biogaz) są zazwyczaj pozorne, tak jak na pokaz jest cięcie na oślep etatów w administracji. Z drugiej strony, jeżeli z biogazem chcemy „pójść na całość” w kolorową certyfikację (zielona energia, kogeneracja, biometan wtłaczany do sieci…), to przy początkowo niewielkich obrotach na rynku, koszty jednostkowe utrzymania biurokracji do wszechstronnej certyfikowania i wsparcia dotacjami muszą być wysokie. Wszak kreatywny polski przedsiębiorca to nie nudny ;) biznesman zza Odry i Nysy i administracja musi mu się przyglądać z nieco większą uwagą...Grzegorz Wiśniewskihttps://www.blogger.com/profile/12163565193174628058noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4706189304097876392.post-16312473159069345242009-08-02T22:12:20.687-07:002009-08-02T22:12:20.687-07:00Mnie zupełnie nie dziwią Pana krytyczne wpisy na o...Mnie zupełnie nie dziwią Pana krytyczne wpisy na odnawialnym. Patrząc na działania polskiego rządu w sprawie OZE trudno pisać inaczej jak krytycznie. <br /><br />Dobrze że Pan wspomniał o kosztach polskiej przygody z biogazem. Jeżeli faktem okaże się wsparcie gwarantujące przychód na poziomie 500zł/MWh tylko się cieszyć że będzie to jedynie 1mld3. Niestety prawdą jest że nic tak łatwo się nie wydaje się jak publiczne pieniądze. Z pewnością produkcja biogazu niesie za sobą szereg korzyści ale nie sądzę aby ktoś w przypadku polskiego programu rzetelnie zbilansował korzyści i koszty a na dodatek zastanowił się czy angażując mniejszy nakład środków można uzyskać te same cele ?Bogdan Szymańskihttps://www.blogger.com/profile/13107108547532588621noreply@blogger.com